poniedziałek, 6 czerwca 2016

Chrystus m.in w chorobie, głodzie, więzieniu




W środę robię post, zapraszam chętnych przynajmniej do modlitewnego przyłączenia się - a ja w środę cały dzień tylko o samej wodzie w modlitewnej intencji szczególnie za braćmi, siostrami w więzieniach za wierność Zmartwychwstałemu, w szpitalach - ogólnie w ciężkich chorobach i za wszystkimi braćmi i siostrami w ucisku, prześladowaniu. Również za współwięźniami naszych braci i sióstr aby usłyszeli Ewangelię, zrozumieli że też zgrzeszyli i że potrzebują Zbawcy, który Jest, który żyje. Za innymi ciężko chorymi aby również usłyszeli Ewangelię, jeśli jej nigdy nie słyszeli i oby uwierzyli Panu, oby mieli w sercach obietnicę zmartwychwstania w nowych ciałach i nowym świecie, gdzie nie będzie już chorób, bólu, śmierci. Nie tylko za braćmi siostrami, uciskanymi, prześladowanymi za wierność Panu Jezusowi, aby byli wierni w najgorszych nawet okolicznościach, przez moc ducha Chrystusowego - aby zło dobrem zwyciężali, na nienawiść oddawali miłością, aby się modlili za swoimi prześladowcami a przez to nie przesiąknęli do nich nienawiścią, złością. Oby prześladowcy głosili Ewangelię jak Paweł, który przed nawróceniem jak wiemy, był wielkim prześladowcą uczniów Pana.


"  Pamiętajcie o więźniach, jakbyście byli razem z nimi więzieni, o uciskanych, jako ci, którzy też jesteście w ciele. " - lit apostoła Pawła do Hebrajczyków 13:3 Uwspółcześniona Biblia Gdańska - no właśnie  PAMIĘTAJMY i to codziennie

Tak, że ktoś z was chciałby dołączyć się do postu ze mną w środę to dobrze, kto zostanie tylko na samej modlitwie też dobrze. Ja osobiście widzę czasami pewne pokuszenia u mnie odnośnie jedzenia, więc dodatkowo w tym obszarze chcę też zrobić sobie post, jako nie tylko dodatkowe paliwo, dodatkowy czynnik wręcz zmuszający do modlitwy, ale mój post również będzie w ramach poskramianie, umartwianie ciała, bo mówię czasami widzę jakieś pokuszenia w obszarze jedzenia i pewne braki w tym obszarze : "  Lecz poskramiam swoje ciało i biorę w niewolę, abym przypadkiem, głosząc innym, sam nie został odrzucony. " - 1 Koryntian 9:27. UBG



"Nie okradajcie się z tego, chyba że za obopólną zgodą, na pewien czas, aby oddać się postowi i modlitwie. Potem znów się zejdźcie, żeby was szatan nie kusił z powodu waszej niepowściągliwości. " - 1 Koryntian 7:5 UBG - "niepowściągliwość " - AKRASIA - strong 192 - brak siły, niemoc, brak opanowania pochodzi od przymiotnika " akrates" oznaczającego np  : nie panujący nad czymś, nieumiarkowany, nieopanowany. W temacie odżywiania się również musimy mieć zdrowe podejście, aby nie było nieopanowania, obżarstwa, priorytetu w powszednim chlebie a nie w chlebie życia - Ewangelia Jana 6:35 czyli na Panu Jezusie. Wszystko musi być na swoim miejscu, a chleb powszedni, potrzebny ciału nie może być na przodzie, nie może umysł być na nim skupiony, ale musi być na Panu, na tym co w górze. Mam na myśli stan serca, a nie zastanowienie się co zjeść jak jest się głodnym. 


Żyjemy w takim regionie świata, gdzie jedzenia jest w brud, przelewa aż się, ale wiele sióstr, wielu braci w Chrystusie żyje w regionach, gdzie jest inna sytuacja, albo wręcz są braki, lub są np w obozach pracy, więzieniach i tam racje żywnościowe nie są tak bogate jak u nas, a wręcz w ramach próby złamania ich wiary mogą mieć głodowe racje żywnościowe. Inni z powodu np jakiejś choroby mogą mieć trudności z przyjmowaniem jedzenia - pamiętajmy o nich codziennie w modlitwach, bo tam wielu z nich nie tylko doświadczyło, doświadcza głodu, pragnienia, ale również bywają bici, często ciężko pracują w trudnych warunkach, wiedzą często co to zimno, wielki upał, wielkie zmęczenie, choroba, nagość i różne inne :


" Byłem bowiem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem obcym, a przyjęliście mnie;
36 Byłem nagi, a ubraliście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie. 37 Wtedy sprawiedliwi mu odpowiedzą: Panie, kiedy widzieliśmy cię głodnym i nakarmiliśmy cię albo spragnionym i daliśmy ci pić?
38 I kiedy widzieliśmy cię obcym i przyjęliśmy cię albo nagim i ubraliśmy cię?
39 Albo kiedy widzieliśmy cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do ciebie?
40 A król im odpowie: Zaprawdę powiadam wam: To, co uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, mnie uczyniliście. " - najmniejsi bracia to uczniowie Pana Jezusa, więc jeśli któraś z tych wymienionych rzeczy lub im podobnych spotkałaby nas, to nie upadajmy na duchu, to nie jest samo w sobie oznaką, że jesteśmy potępieni, że Pan nas nie kocha, że porzucił nas itp - ucznia może spotkać głód, ucznia może spotkać brak wody, ucznia może spotkać bezdomność, tułaczka. Ucznia może spotkać nagość, choroba, więzienie i inne trudne doświadczenia, ale nadal oni są uczniami - Pan Jezus identyfikuje się z nimi, mówiąc że to co ich spotkało, spotkało jakby również Jego. Więc będąc w takim stanie nie jesteśmy porzuceni przez Pana, wręcz przeciwnie On nadal jest w tym ogniu doświadczeń, cierpienia z nami jak był w ogniu z trzema przyjaciółmi Daniela, których król babiloński wrzucił do ognia. Pan będzie z nami zawsze, nawet w najgorszych okolicznościach i czasach - nasze cierpienia, doświadczenia, uciski to również Jego cierpienia, doświadczenia, uciski - z nich jeśli Pan je dopuszcza wychodzi tylko samo dobro ku wieczności, ku byciu bardziej podobnym na wzór Pana. Więc nawet czy to będzie głód czy coś innego, to nie upadajmy na duchu. I skupiajmy się na Panu, nie na sobie i okolicznościach. Na tym co w górze, a nie na ziemi i wokół nas. 

 Dopóki żyjemy w tych ciałach to będziemy odczuwać głód - każdego dnia będziemy odczuwać głód, za 10 lat jeśli dane nam będzie żyć również. Więc wyzwolenie od tego nie jest w pełnej lodówce, nie ma wyzwolenia od tego w tym świecie, w sklepie pełnym wszystkiego, ale w obiecanym nowym ciele, więc właśnie lepiej być skupionym na Panu, szukać tego co w górze bo to nasz umysł stawia na Bożych szlakach, na Panu a to zawsze jest dla nas dobre, niezbędne i dające siłę, życie - bo nie samym chlebem powszednim człowiek żyć będzie - Mateusz 4:4

Więc wiele sióstr, wielu braci ma skromne jedzenie dziś, lub mają głodowe racje żywnościowe dziś, lub może wielu z nich dziś nic nie zje, a w Polsce, w zachodnim świecie wiele osób wyrzuca jedzenie do śmietnika. Ale jakby trafili choćby na niedługo zamienili się miejscami z wieloma naszymi braćmi i siostrami w Panu, to później nic by nie wyrzucili. Ewentualnie wynieśli gdzieś jakimś np zwierzętom - jak dane jedzenie jest zeschnięty, podpsute ale nie wyrzucaliby na pewno do śmietnika. Nie wyrzucajmy jedzenia do kosza na śmieci. Ja osobiście mam do tego bardzo negatywny stosunek, bo wiele osób wiem, że głoduje a jedzenie poza tym jest darem, o który prosimy, więc nie wyrzucajmy darów ze śmieciami, do śmieci. Wielu z tych, którzy będą wyrzucać jedzenie, w czasie niedostatku gdy nadejdą wielkie wojny, może sobie przypominać jak wyrzucali jedzenie i dopiero wtedy zrozumieć wartość daru powszedniego chleba. Oby zrozumieli to już dziś a w czasie wielkich wojen i niedostatków, byli do syta nasyceni po pierwsze Bożym chlebem - Jezusem Chrystusem i żyli każdym słowem Bożym. 


Jedzenie zawiera w sobie to, że jest np przyjemne. Jest konieczne, ale jest pewną przyjemnością, i tutaj jak w każdej przyjemności istnieje zagrożenie np : " Pilnujcie się, aby wasze serca nie były obciążone obżarstwem, pijaństwem i troską o to życie, aby ten dzień was nie zaskoczył. " - Łukasz 21:34 UBG - nie chodzi o serce - mięsień, który pompuje krew, chodzi o to serce jako ośrodek m.in uczuć, myślenia, zamiarów, pragnień.
Jest więc zagrożenie wokół jedzenia, które jest potrzebne. Ale to tak jak np seks jest dobry, ale w małżeństwie, ale przekraczając granicę małżeństwa jest zły, ku zniszczeniu, jest grzechem. Więc nasze serca muszą być skierowane na Dawcę. Dawca musi być na pierwszym miejscu, a nie Jego dary. Bo jeśli dary będą na pierwszym miejscu, a nie Dawca to wtedy żyję się aby jeść, a nie jeść aby żyć - ciało miało energię, potrzebne składniki. Musimy na pierwszym miejscu mieć zawsze Pana - Jego szukać, o Nim myśleć, mieć pragnienie bycia z Nim, szukania Królestwa Bożego itp - bo w nowym świecie z Panem, w nowych ciałach głód będzie przeszłością. W ogóle nie będziemy go odczuwać a jedzenie będzie po prostu czystym korzystaniem z Bożym darów, ku chwale Bożej i w ramach wspólnego życia zbawionych i społeczności z Bogiem. :) Taki wielki rodzinny obiad :) - " Abyście jedli i pili za moim stołem w moim królestwie " - Łukasz 22:30a UBG


"Nie zaznają już głodu ani pragnienia, nie porazi ich słońce ani żaden upał " - Objawienie Jana 7:16 UBG 


Post np w formie całkowitego powstrzymania się od jedzenia na dany czas, to na pewno pozytywna rzecz w świecie ogromnej obfitości i w stanie zagrożenia, że wpadniemy w obciążenie serca np obżarstwem, nieumiarkowaniem, błędnym priorytetem - skupieniu na jedzeniu, które nie daje duchowego życia, zamiast na pierwszym miejscu mieć pokarm który daje życie wieczne, a wtedy i w chlebie powszednim jest prawidłowe podejście, postępowanie : " Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa ku życiu wiecznemu, który wam da Syn Człowieczy. Jego bowiem zapieczętował Bóg Ojciec. " - Ewangelia Jana 6:27 UBG

Mi korona nie spadnie jak w środę przez cały dzień nic nie zjem, a tylko będę pił zwykłą wodę. Wielu braci, wiele sióstr w środę będzie miało nie tylko może brak jedzenia, ale może i brak wody. Poza tym wielu innych braci i sióstr w codzienności, stale nie mają obfitości takiej jak my wokół jedzenia, więc tym bardziej dobrze mi to zrobi i przypomni mi to wyraźniej jak wielkie dary dostaję.
Nam w większość przynajmniej na dziś dzień grozi przesyt, obciążenie, czy obżarstwo a nie niedostatek czy głód, więc na prawdę taki post to bardzo pozytywna rzecz, tym bardziej że moim zdaniem wtedy człowiek jeszcze bardziej woła do Pana, modli się bo widzi jaki jest słaby sam w sobie, widzi jak jest zależny od Pana i tym bardziej chce się do Niego zbliżać.
Więc raz na jakiś czas uważam, że ograniczenie ilości posiłków, zrezygnowanie na jakiś czas z jakiejś ulubionej potrawy, czy wręcz na jaki czas np jeden dzień - nie zjedzenie niczego, to pozytywne rzeczy, które na pewno nie pokierują nas aby nasze serca były obciążone w skutek obżarstwa, nieumiarkowania itp a wręcz przeciwnie, gdzieś w modlitwie oddalą nas od tego.

Gdy wiemy co to głód, to lepiej można wtedy zrozumieć co czuje ktoś inny, który jest głodny. Różne utrapienia, doświadczenia spotykają nas, abyśmy na własnej skórze odczuli to i mogli być później bardziej współczujący, bardziej pomocni dla tych, którzy również czegoś podobnego doświadczą.


Dziś sklepy są pełne, ale przyjdzie czas że na pewien czas będzie wielka drożyzna i niedobór (może większy niż w latach 80-tych gdy był kartki na jedzenie, często puste pułki w sklepach) - więc doświadczenie z postem w takim czasie, będzie na plus a nie na minus. Pan ma moc nakarmić nas w każdym miejscu, na nieskończoną ilość sposobów - nawet w cudowny sposób, więc nie bójmy się, ale dobrze mieć nadzieję ponad to ciało - nadzieję zmartwychwstania, nowego ciała. W tym ciele jak pisałem głód, tak jak pragnienie, zmęczenie, odczuwanie zimna, gorąca, potrzeba snu, mozół, starzenie się, choroby, umieranie, ból i wiele innych są rzeczami, które dotykają wszystkich - w różnym stopniu, ale wszystkich, więc nie w lepszej pracy jest ratunek, nie w większych pieniądzach jest ratunek. Ratunek nie jest w lepszym leku, w lepszych warunkach życia ale w Panu Jezusie. 


Będąc skupieni sercem na powszednim chlebie będziemy tracić sprzed oczu, ze swego życia duchowy pokarm i wtedy narażamy się na niebezpieczeństwo straty wieczności.
Będąc skupieni sercem na Panu Jezusie, będziemy dostawać duchowy pokarm, będziemy wzrastać w wierze, nadziei, miłości. Będziemy mieć coraz bardziej radość Chrystusową i Jego pokój a Pan i chleba powszedniego da w swoim czasie.
Czasem moje serce gdzieś ucieka w powszedni chleb, zamiast być skupione na chlebie życia, ale coraz mniej tego we mnie, i wiem, że Pan mnie umacnia z tym obszarze i taki np środowy post będzie ku dalszemu umocnieniu. Kiedyś w starym życiu temat jedzenia to była wielka moja słabość, wręcz się obżerałem - więc osobiście w tym obszarze - muszę szczególnie tutaj prosić Pana o prowadzenie, pomoc, umacnianie mnie, zachowanie przed wszystkim co byłoby wypaczone, niegodne ucznia.


Jak ciało potrzebuje pokarmu powszedniego, tak duchowy człowiek również codziennie go potrzebuje. Niech naszym priorytetem, zabieganiem będzie duchowy człowiek i duchowy pokarm : " I odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do mnie, nie będzie głodny, a kto wierzy we mnie, nigdy nie będzie odczuwał pragnienia " - Ewangelia Jana 6:35 UBG - oczywiście chodzi o duchowy głód, duchowe pragnienie. Pan daje prawdziwy, sycący pokarm duchowy - świat tego nie ma i ginie w epidemii depresji, nerwic, samobójstw, narkotyków, alkoholu, dewiacji, w miłości do pieniędzy, i w tysiącach, milionach innych zajęć i rzeczy, ale nie nasycą się niczym. Będą dalej głodni, dalej spragnieni i to coraz bardziej i bardziej głodni i bardziej spragnieni i oby zrozumieli, że w Zmartwychwstałym, w tym, który jest Wszechmogący, dobry i pokonał śmierć - w Nim tylko jest prawdziwe życie, ratunek, nadzieja, miłość. 

" Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś będzie jadł z tego chleba, będzie żył na wieki. A chleb, który ja dam, to moje ciało, które ja dam za życie świata. " - Ewangelia Jana 6:51 UBG - to jedzenie to wpierw wiara, że Jezus jest Chrystusem, Zbawicielem, który umarł za moje grzechy i zmartwychwstał. Następnie trwanie w Nim, poznawanie Go, posłuszeństwo a przez to i coraz bliższa relacja, społeczność, więź.
On patrzy nas nas stale, stale o nam myśli, słyszy nas cały czas, kocha nas - jest nami żywo zainteresowany - więc na pewno chce tych samych rzeczy od nas, abyśmy odwzajemniali Mu miłość, idźmy z Nim stale - rozmawiajmy z Nim, dziękujmy Mu, prośmy o pomoc, o prowadzenie, mówmy Mu, że chcemy być z Nim itd. To tak jak malutkie dziecko idzie z rodzicem - to przecież dziecko rozmawia z nim, patrzy na niego, myśli o tym rodzicu, gdy widzi zagrożenie woła do rodzica, przytula się, łapie mocniej za rękę. Ogólnie idąc, idąc w stałęj relacji, w bliskości - tak samo my z Panem Jezusem idźmy. Niech nie będzie On dla nas daleką osobą, ale tak jakby był naszym cieniem. Jakby szedł z nami ramię w ramię, jakby był obok nas - na wyciągnięcie ręki - tak z Nim chodźmy codziennie, bo On jest tak blisko nas. A nawet jest w nas pisze.


Pan jest bliżej niż był z apostołami, gdy chodził z nimi, drużkami Palestyny. Na prawdę jest w nas i obok nas, bardzo blisko, tak, że przez wiarę wykorzystujmy ten piękny fakt i chodźmy z Panem dalej. On jest naszym pokarmem, bo jedynie na tym ziemskim daleko nie zajedziemy, jedynie do trumny.
Chodzenie z Panem przed wiarę, że jest Chrystusem, Zbawicielem - dla mnie to jest pokarm, a nie rzymskokatolicki absurd hostii, gdzie ludzie ją jedzą a w codzienności są duchowo martwi, żyją jak świat, tylko że sosie religijności. Ale w mące nie ma życia, ona jest w Zmartwychwstałym, a On nie jest mąką, i nie przychodzi przed mąkę, która niby się przemienia. 


Pamiętajmy codziennie o naszych braciach i siostrach w Chrystusie. Niech Pan Jezus przepełnia nasze serce swoim współczuciem. Niech napełnia nas swoją miłością, abyśmy miłowali się wzajemnie, tak jak On nakazał - Jan 15:12. Dziś wielu braci i wiele sióstr jest w różnym ucisku, doświadczenia jak głód, pragnienie, choroba, więzienie czy coś innego, ale kiedyś to możemy być my i na pewno chcielibyśmy aby ktoś okazał nam pomoc, lub przynajmniej aby się za nam modlił, abyśmy byli duchowo zdrowi. Abyśmy byli wierni w najgorszych nawet czasach i miejscach i byli zawsze światłem, zawsze uczniami.


Na pewno co jakiś czas będę robił sobie post jako dodatkowa zachęta, paliwo do modlitwy, bo jak pisałem czasami stary człowiek się odzywa u mnie w obszarze jedzenia, ale niech go Pan uśmierci i niech codziennie pozostaje w trumnie :) , ale to trzeba trwać w Panu, bo bez Niego nic uczynić nie możemy jak sam powiedział. Gdy Pan napełnia nas swoim duchem to możemy iść prawidłowo i wzrastać, ale nie gaśmy ducha, nie zapominajmy o modlitwie, czytaniu z wiarą Biblii, o byciu wykonawcą Słowa, o spotkaniach, kontaktach z braćmi i siostrami. 

Niech Pan Jezus daje nam umiar, opanowanie w jedzeniu i w każdym innym obszarze. Niech Pan sprawi, aby nasze serca nie były obciążone ani jedzeniem, ani niczym innym, ale były skupione na Panu, Jego miłości, Królestwie - raju i na tym co Pan nam obiecał, przygotował. Niech Pan sprawia, że będziemy znali Pana coraz lepiej i lepiej, tak jak i Jego miłość, Królestwo, wspaniałości nowego stworzenia - gdy będziemy to wszystko coraz lepiej i lepiej znać, coraz wyraźniej widzieć, to będzie to dla nas coraz bardziej cenne, coraz bardziej atrakcyjne, będzie w nas coraz większy zachwyt nad Bogiem i Jego wspaniałościami. Będzie w nas coraz większe rozradowanie z tego wszystkiego i będzie to dla nas coraz bardziej ważne, coraz bardziej cenne i nie sprzedamy tego ani żeby uniknąć głodu, ani żeby uniknąć więzienia, ani nawet nie wyprzemy się tego wszystkiego, gdyby przyszło umrzeć śmiercią męczeńską, bo to będzie dla nas cenne, coraz cenniejsze. Cenniejsze niż my sami, niż to co potrzebuje ciała i cenniejsze niż cały ten świat.


Miejmy taką postawę, jaką miał naśladowca Pana - Paweł : " Nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się poprzestawać na tym, co mam.
12 Umiem uniżać się, umiem też obfitować. Wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony: umiem być syty i cierpieć głód, obfitować i znosić niedostatek.
13 Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. " - list do Filipian 4:11-13 UBG - w świecie obfitości wielu nie potrafi być sytymi, nie mają umiaru - są przesyceni. Wielu nie potrafi cierpieć głodu. Wielu nie potrafi znosić niedostatku. Apostoł Paweł wiedział co to post - nie wiem jak często, ale ogólnie miał taką praktykę - 2 Koryntian 6:5, 2 Koryntian 11:27. Doświadczał również głodu - 2 Koryntian 11:27. 
Mówi, że nawet głód nie oddzieli nas od miłości Chrystusowej - Rzymian 8:35. Oby tak było, obyśmy nawet gdyby przyszedł na nas głód cielesny, to nie zgorszyli się tym, nie odeszli od Pana w świat i grzech. Obyśmy nie zwątpili, że nas kocha, obyśmy nie zwątpili, że Bóg jest miłością.

miejmy zdrowy priorytet - pamiętajmy, że tu jesteśmy na chwilkę i te obecne pokarmy to również marność w porównaniu do nowych pokarmów w nowym stworzeniu, więc niech one nas nie absorbują, nie gońmy za nimi stawiając je na pierwszym miejscu. Szukajmy Kogo innego, to z Nim będziemy spędzać wieczność, niech tymczasowe jedzenie nie zabierze nam wieczności w niewysłowionych wspaniałościach, które będą w nowym stworzeniu .......
Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa ku życiu wiecznemu, który wam da Syn Człowieczy. Jego bowiem zapieczętował Bóg Ojciec. " - Ewangelia Jana 6:27 UBG

" Pokarmy są dla brzucha, a brzuch dla pokarmów. Lecz Bóg zniszczy i jedno, i drugie. Ciało zaś nie jest dla nierządu, ale dla Pana, a Pan dla ciała. " - 1 Koryntian 6:13 UBG - Bóg zniszczy tak nasze obecne ciała, jak i te obecne pokarmy. Ale wiemy, że będą nowe ciała i nowe pokarmy, więc niech to kruche, chwilowe ciało nie zabierze nam wiecznego, niezniszczalnego ciała. Niech te tymczasowe, psujące się pokarmy, nie zabiorą nam wieczności z wszechmogącym, idealnym Ojcem i Jego Synem - z Nimi będziemy spożywać przez wieczność i to takie nowe, wspaniałe rzeczy, że w tym świecie nie ma takich i nie mogą się równać nawet w 1 % z tymi, które nastaną. Niech nasze serce nie będą obciążone ... - Ewangelia Łukasza 21:34

Nie oddajmy, nie sprzedajmy tego co nieprzemijające, wieczne za to co przemijające i chwilowe. Badźmy rozumni, mądrzy. 






środa, 1 czerwca 2016

Carpe Diem - sprzedaż domów, mieszkań za kilkadziesiąt złotych !!!






Podeptanie po obietnicy nieśmiertelności, niezniszczalności, wieczności z doskonałym i miłującym Bogiem - jest nieskończenie większą głupotą niż sprzedanie domu czy mieszkania za kilkadziesiąt złotych. Czy sprzedalibyście np dom, mieszkanie za kilkadziesiąt złotych ?? Dlaczego tak wiele osób sprzedaje nieśmiertelność, za góra kilkadziesiąt lat i taka transakcja uznawana jest to za coś mądrego, godnego naśladowania - tzw "Korzystaj z życia" , " Carpe Diem " - czyli gonitwa za grzechami, pożądliwościami, rozkoszami itp. 


Sprzedanie mieszkania za kilkadziesiąt złotych, nie byłoby mądrą transakcją. Sprzedanie mieszkania wartego załóżmy 100 tysięcy złotych - za kilkadziesiąt złotych uznana byłaby za głupstwo.
Ile jest warta nieśmiertelność ?? 100 tysięcy złotych ?? Na pewno więcej. 100 milionów złotych ?? Na pewno więcej. 100 miliardów złotych ?? Na pewno więcej. Skarby całego świata ?? Na pewno więcej. Nieśmiertelność, niezniszczalność obiecane przez Pana Jezusa są bezcenne. 

Nieśmiertelność, niezniszczalność w nowych ciałach pośród niewyobrażalnych wspaniałości które nastaną nie ma swojej ceny i nie będzie miało końca. Dlaczego więc sprzedawać to za góra kilkadziesiąt lat. 

"Wszystkie nasze dni przemijają z powodu twego gniewu, nasze lata nikną jak westchnienie.

10 Liczbą naszych dni jest lat siedemdziesiąt, a jeśli sił starczy, lat osiemdziesiąt, a to, co w nich najlepsze, to tylko kłopot i cierpienie, bo szybko mijają, a my odlatujemy. " - Psalm Mojżesza, Psalm 90. Uwspółcześniona Biblia Gdańska 


    Nieskończona liczba lat ---- vs ---- góra kilkadziesiąt lat
    Nieskończona liczba lat ---- vs ---- nieco ponad 25567 dni (70 lat )
    Nieskończona liczba lat ---- vs ---- 29220 dni (80 lat)
              Nieskończony, bezcenny skarb ------ vs ------ np 25567 złotych
              Nieskończony, bezcenny skarb ------ vs ------ np 29220 złotych

Czy sprzedalibyście coś wartego np milion złotych, miliard złotych, biliard złotych - za 25567 złotych ?? albo za 29220 złotych ?? Nie byłoby to mądre. Wieczność z Chrystusem i Ojcem w raju nie będzie miała końca, więc to nie będzie milion lat, to nie będzie miliard lat, to nie będzie biliard lat, ale czas, który nigdy się nie skończy i gdzie nie będzie smutku, nudy, zła, grzechów, bólu, utrapień, mozołu, łez ale same niewyobrażalne i wspaniałe rzeczy na czele z przebywaniem w obecności OJCA i Jego SYNA i ich miłości, dobra. 

Więc większą głupotą jest podeptanie po tym wszystkim, odrzucenie tego niż sprzedanie np mieszkania, czy domu za kilkadziesiąt złotych. A który bezbożny sprzedałby swój dom, mieszkanie za kilkadziesiąt złotych ?? Nie ma takiego, a jeśliby ktoś tak zrobił, to uznaliby to za wielkie głupstwo, a sami robią większe głupstwo nie wierząc Chrystusowi, nie wierząc że zmartwychwstał, że żyje i prawdziwie jest Zbawicielem w którego krwi jest tylko wybaczenie grzechów i uwolnienie z niewoli grzechu. 


Nieskończona liczba lat, nieskończony czas, nieśmiertelność, niezniszczalność, wieczność --- kontra średnio najwyżej około 80 lat. Jakby sprzedać coś bezcennego, za 80 złotych. Głupotą byłoby sprzedanie mieszkania za 80 złotych, a co dopiero sprzedanie za 80 złotych bezcennej rzeczy. Więc ludzie odrzucający wezwanie Pana Jezusa, aby zostać Jego uczniami robią wielkie głupstwo.




Jest takie powiedzenie : " „Nie jest głupcem, kto oddaje to, czego nie będzie mógł zatrzymać, by zyskać to, czego nie będzie mógł stracić.” ....... " Wtedy Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, weźmie swój krzyż i idzie za mną.

25 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mojego powodu, znajdzie je. " - Mateusz 16:24-25 UBG - chodzi tu o śmierć "starego człowieka" a nie koniecznie o śmierć męczeńską. ................ " A Jezus odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam: Nie ma nikogo, kto by opuścił dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, żonę, dzieci lub pole ze względu na mnie i na ewangelię;

30 A kto by nie otrzymał stokrotnie więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a w przyszłym świecie życia wiecznego. " - Marek 10:29-30 UBG



Nie jesteśmy z stanie sami utrzymać swojego życia, więc na prawdę nic nie tracimy oddając siebie Panu Jezusowi, przez uznanie Go swoim Zbawicielem i Panem, a siebie Jego sługą i pójście za Nim, zostanie Jego uczniem. Jeszcze nikt nie stracił na tej transakcji, natomiast miliardy straciły i stracą wszystko nie uznając Jezusa - swoim Panem i Zbawicielem, nie chcąc pójść za Nim, zostać Jego uczniem. Co wybierzemy góra ok 29220 dni ?? Czy pójście za Panem, co oznacza koniec swojego samowolnego, niezależnego od Boga życia, wyparcie się swojej woli na rzecz pełnienia woli Bożej.


40 lat to 14610 dni. Tyle mniej więcej zostało mi do 71 urodzin (o ile dane by mi było żyć tyle). Patrzę na tą liczbę : 14610 dni i jest dla mnie śmiesznie mała, jest dla mnie marnością. Ale to pokazuje mój stan - to pokazuje jaką jestem marnością, nicością, prochem, popiołem, trawą lub kwiatem który szybko więdnie, usycha, cieniem co szybko przemija - 
Za 14610 - o ile dane mi będzie dzięki łasce Pana żyć - będę starcem, staruszkiem. Cóż to jest 14 tysięcy dni - jeden dzień jak szybko mija. Czyż i 14 tysięcy dni nie zleci szybko ?? Oczywiście że szybko zleci, wystarczy spytać starszych osób czy szybko, czy może wolno im czas zleciał. 


Patrzę na te góra ok kilkanaście tysięcy dni w tym ciele i to pośród świata grzechu, bólu, cierpień, utrapień, mozołu, gdzie w ciele jest głód, pragnienie, zmęczenie, zimno, gorąco, ból, smutek np nad grzechem, i wiele innych trudnych czy złych rzeczy --- a z drugiej widzę, że Ten który jest Wszechmogący, Nieśmiertelny kocha mnie i ma dla mnie wspaniałe obietnice w wieczności z Nim, gdzie już nie będzie żadnego smutku, żadnego zła, ale doskonała miłość, radość, czystość i jakbym miał nie oddać Mu siebie, nie być Jego uczniem, nie iść dalej za Nim, nie służyć Mu, nie czcić Go, nie wielbić, nie ufać ?? Jakbym miał Go sprzedać za góra kilkanaście tysięcy dni. Jakbym miał sprzedać nieskończony czas z Nim na rzecz góra kilkunastu tysięcy dni dla grzechu, pożądliwości, marności itp za którymi goni świat i im służy. 

https://www.youtube.com/watch?v=wVcBRNTSIds - https://www.youtube.com/watch?v=wVcBRNTSIds : 





https://www.youtube.com/watch?v=wVcBRNTSIds
Filmik jest przykładowy - nie znałem tego młodego człowieka i go nie oceniam, choć ukazanie go pośród zabaw, marności bezbożnego świata itp pokazuje jak one są złudne, marne, jałowe, często wyniszczające. Nie wiem w jaki sposób zmarł ten człowiek, ale mam nadzieję że umierając był uczniem Zmartwychwstałego. Nie oceniam go po tym filmiku, ale tylko pokazuję, że  w obliczu śmierci liczyć się będą inne rzeczy niż na filmiku. Liczyć się będzie czy było się uczniem Chrystusa, więc nie warto iść za światem, grzechami - przy czym nie sugeruję, nie mówię że człowiek z filmiku taki był gdy umarł. 

Wpiszcie sobie w wyszukiwarkę Youtube np : " Ku pamięci " , " Świętej Pamięci " , " Śp" - pojawią się wam różne filmiki, pokazujące przeważnie młodych ludzi, pośród bezbożnych zabaw, alkoholu, często roznegliżowanych, i jakby w beztrosce. Ale bezbożność szybko wyrwała ich spośród żyjących. Nie byłem w chwili ich umierania, nie znałem ich serca w chwili umierania, śmierci ale wielu z nich umarło w bezbożności, w gonitwie za grzechami i światowymi pożądliwościami. Sprzedali nieskończony skarb, bezcenny skarb za ileś tam tysięcy dni swojego bezbożnego bytowania. Warto było sprzedać niesamowitą nieskończoność w miłującym, wszechmogącym Bogiem za grzechy i pożądliwości ?? Na pewno nie. Grzech dużo obiecuje ale daje utrapienie, zniszczenie i śmierć wieczną. 


Każdy stanie przed Chrystusem - kto przed Chrystusem - Zbawcą i Panem - ten będzie się radował jak każdy uczeń, ale kto stanie przed Chrystusem - Sędzią będzie płakał i zgrzytał zębami na widok tego co stracił, idąc za grzechami, pożądliwościami, marnościami a odrzucając oddanie się Panu, pójście za Nim, odrzucając Ewangelię - drogę zbawienia " - http://mieczducha888.blogspot.com/2015/05/kazdy-czowiek-spotka-sie-z-chrystusem.html - http://mieczducha888.blogspot.com/2015/05/kazdy-czowiek-spotka-sie-z-chrystusem.html


Niech bezbożni ludzie sprzedadzą dom albo mieszkanie za kilkadziesiąt złotych, a zrobią mniejsze głupstwo od tego że sprzedają nieskończoność w raju z Bogiem. Nie ma nic głupszego jak wybranie iluś tam tysięcy dni w samowolce, buncie wobec Zbawiciela Jezusa Chrystusa i w gonitwie za grzechami, pożądliwościami a odrzucenie wezwanie Pana, który tak często mówił i nadal mówi do ludzi : " Pójdź za mną ".


" Kiedy byli w drodze, ktoś powiedział do niego: Panie, pójdę za tobą, dokądkolwiek się udasz.
58 Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory, a ptaki niebieskie – gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy.59 Do innego zaś powiedział: Pójdź za mną! Ale on rzekł: Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mego ojca.60 Lecz Jezus mu odpowiedział: Niech umarli grzebią swoich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże.61 Jeszcze inny powiedział: Pójdę za tobą, Panie, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z tymi, którzy są w moim domu.62 Jezus mu odpowiedział: Nikt, kto przykłada swoją rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do królestwa Bożego. " - Łukasz 9:57-62 Uwspółcześniona Biblia Gdańska 
Za kim pójdziemy ?? Za zmartwychwstałym wszechmogącym Zbawicielem, który doskonale miłuje i jest dobry. Czy może pójdziemy swoją drogą wybierając góra ok 25567 dni (70 lat) , 29220 dni (80 lat). Wielu wierzących chciałoby być jednocześnie przyjacielami bezbożnego świata i przyjaciółmi Boga. Miłować bezbożny świat i Jego rzeczy i miłować Boga. Ale nie można połączyć tego. W sercu jest miejsce albo dla jednego, albo dla drugiego. 


 Obejrzenie przynajmniej paru filmików z tytułem :  " świętej pamięci", " ku pamięci " - bardzo mnie kiedyś otrzeźwiło, tym bardziej mi pokazuje jak wielki skarb dostałem, ale i jaką odpowiedzialność, bo przecież tak jak ziemski skarb można przetracić, stracić tak samo jest niebezpieczeństwo odpadnięcia od Chrystusa, strata życia wiecznego, więc tym bardziej przybliżajmy się do Pana, ufajmy Mu zawsze. On jest światłością, więc przybliżajmy się do Niego, do światłości a nasza droga będzie coraz lepiej widoczna i demony - w tym diabeł jak lew ryczący nie podejdzie, bo on nie podchodzi do światłości. Więc przybliżajmy się do Pana Jezusa i zawsze Mu ufajmy, bo kto Mu ufa, będzie ufał - będzie nabierał duchowej siły - Księga Izajasza 40:31 - a diabeł będzie robił wszystko żeby ukraść nam zaufanie. Nigdy nie zwątpmy w to, że Pan razem z Ojcem nas kochają, zawsze im ufajmy a nigdy swemu sercu, swym myślom, odczuciom. Niech słowo Pana ma decydujący głos, a nie nasze serce, zwodnicze odczucia. 



Kto z kim przestaje takim się staje - spędzajmy czas z Panem Jezusem, a będziemy coraz bardziej podobni do Niego. Spędzajmy czas z Nim - rozmawiając z Nim, dziękując Mu, Prosząc Go o pomoc, prowadzenie. Ufajmy Mu, cały czas pamiętajmy o Nim. Czytajmy Pismo - Biblię. Jeśli to możliwe, miejmy kontakt z innymi braćmi i siostrami w Chrystusie - z prawdziwymi uczniami. 

Pójdźmy za Panem, oddajmy Mu się, niech Pan uśmierci nas (starego człowieka ze swoją samowolką, robieniem swojej woli, gonitwę za grzechem, marnościami) przez wiarę i przez wiarę wzbudzi nas (nowego człowieka - żyjącego wg woli Bożej, w uświęceniu, relacji, społeczności, bliskości z Panem, , zaufaniu, zależności od Niego a nie samowolce, buncie jak dawniej).



" Wielu więc z jego uczniów, słysząc to, mówiło: Twarda to jest mowa, któż jej może słuchać?
61 Ale Jezus świadomy tego, że jego uczniowie o tym szemrali, powiedział do nich: To was obraża?62 Cóż dopiero, gdybyście ujrzeli Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem?63 Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.64 Lecz są wśród was tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem wiedział od początku, którzy nie wierzyli i kto miał go zdradzić.65 I mówił: Dlatego wam powiedziałem, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśli mu to nie jest dane od mojego Ojca.66 Od tego czasu wielu jego uczniów zawróciło i więcej z nim nie chodziło.67 Wtedy Jezus powiedział do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?68 I odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.69 A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. " - Ewangelia Jana 6:60-69 UBG 

do kogo pójdziemy ?? do bezbożnego świata i jego rzeczy ?? do grzechu i jego złudnych trucizn ?? Do kogo pójdziemy ?? Ja już nie potrafię żyć starym życiem, więc pozostawało by mi tylko kupić mocny sznur i pójść się powiesić jak Judasz. Ale nigdy dzięki łasce Pana tego nie zrobię, bo wiem, że Pan mnie kocha i wiem, że Pan ma Słowa życia wiecznego i jest wszechmogący. 
Wszechmoc + miłość = biblijna miłość (a nie grzeszna, brudna pseudo-miłość świata, która promuje diabeł)  = Zmartwychwstały.  



Prośmy Pana Jezusa o ducha Jego - o mądrość, rozum, roztropność abyśmy wykorzystywali mądrze czas. Czas nam dany jest darem, więc bądźmy mądrymi szafarzami, dobrymi sługami a nie głupimi, leniwymi : http://mieczducha888.blogspot.com/2016/01/gupie-i-madre-panny-styczen-2017-rok.html


http://mieczducha888.blogspot.com/2015/07/wspomnienia-przemina-madre.html

, http://mieczducha888.blogspot.com/2016/03/zmieniona-perspektywa-czesc-5-bozki.html


Ożyją umarli twoi, trupy moje wstaną, gdy rzeczesz: Ocućcie się, a śpiewajcie mieszkający w prochu! Albowiem rosa twoja będzie jako rosa na ziołach; ale niezbożnych o ziemię uderzysz " - Księga Izajasza 26:19 Biblia Gdańska 


A wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi, ocucą się, jedni ku żywotowi wiecznemu, a drudzy na pohańbienie i na wzgardę wieczną " - Księga Daniela 12:2 Biblia Gdańska - http://mieczducha888.blogspot.com/2015/05/athanasia-chrzescijanie-beda-miec-nowe.html