piątek, 3 kwietnia 2020

Pandemia koronawirusa chrześcijańskie życie pośród pandemii część 3 - zbiorowe samobójstwo podczas nabożeństw


Dobrzy pasterze chronią owoce przed niebezpieczeństwami w tym chorobami, a nie wystawiają ich na zarażenie lub śmierć. Kilka dni temu pan Rodney Howard-Browne - tzw przywódca pewnego kościoła na Florydzie wbrew prawu organizował kościelne nabożeństwa. W związku ze złamaniem prawa postawiono mu zarzuty : " o bezprawne zorganizowanie zgromadzenia i pogwałcenie zasad postępowania w nagłych wypadkach związanych ze zdrowiem publicznym". Został aresztowany, ale wypuszczono go po 40 minutach gdy wpłacono 500 $ kaucji.

Pan Rodney Howard-Browne to dość znana postać w amerykańskim "chrześcijańskim" światku. Wiele czy większość jego poczynań jest zła, szkodliwa. Demoniczne nauki i praktyki : jak "święty śmiech" , "Toronto blessing" , "pijani duchem", drżenia, padania itd - to praktykował i propagował pan Rodney Howard-Browne. Nie wiem czy dalej to praktykuje, ale nadal ma jakieś pociągi do demonicznej charyzmanii, do zwodniczego Ruchu Wiary, prosperity gospel. Błądzi i myli się w wielu naukach i praktykach. Ten człowiek jest ślepym przewodnikiem ślepych.  https://en.wikipedia.org/wiki/Rodney_Howard-Browne

Pan Rodney Howard-Browne nazywany był lub nadal jest : "barmanem BOGA", "barmanem Ducha Świętego".
Dlaczego miał lub ma taką ksywkę, przydomek to wpiszcie sobie w wyszukiwarkę : " Rodney Howard-Browne barman Boga" lub : "Rodney Howard-Browne barman Ducha Świętego". Wpiszcie np : " Rodney Howard-Browne Toronto blessing" - albo : "Rodney Howard-Browne prosperity gospel".

Organizowanie nabożeństw przez tego pana w czasie pandemii koronawirusa to nie jest akt zbawczej wiary, ale jest to akt głupstwa, pychy, nieodpowiedzialności wynikających może ze zwiedzenia, nieznajomości prawdy. Może jemu i ludziom jemu podobnym wydaje się że robią dobrze, że w ten sposób przynoszą chwałę JEZUSOWI BOGU. Niestety prawda jest inna : pan Rodney Howard-Browne i jemu podobni robią źle, grzeszą i przynoszą wstyd, hańbę JEZUSOWI BOGU PRAWDZIWEMU. Oby pan Rodney Howard-Browne przejrzał dzięki łasce JEZUSOWEJ na oczy, porzucił swoje niebezpieczne, głupie zachowania wokół koronawirusa. Oby inni mu podobni na całym świecie w tym w Polsce przestali narażać swoje życie i życie ludzi z którymi spotykają się w ramach kościoła. Niemądrzy pasterze, ale błogosławię ich aby zmądrzeli, pokutowali, zmienili zdanie zanim narobią szkód sobie i innym. Nabożeństwa w takim czasie czy to 5 osób czy w 50 osób czy 5000 osób to nieodpowiedzialność, rzecz która nie podoba się BOGU dawcy życia. Gdyby narażali tylko samych siebie to pół biedy, ale oni narażają inne osoby ze swych kościołów. Pan Rodney Howard-Browne jeśli dalej będzie robił swoje nabożeństwa to w razie gdy ktoś zachoruje lub umrze powinien być pociągnięty do odpowiedzialności jak za zabójstwo. Powinien opłacić koszty leczenia, a jeśli ktoś zachoruje i będzie miał jakiś trwały uszczerbek na zdrowiu - to pan Rodney Howard-Browne powinien płacić mu co miesiąc odszkodowanie.  Ktoś może powie : "ale ci ludzie świadomie i dobrowolnie przychodzą na nabożeństwa i jak się zarażą lub umrą to biorą to sami na siebie". Tak są świadomi, ale jeśli sami się zarażą a następnie zarażą różnych ludzi np w sklepach, w pracy i innych miejscach to czy to nie będzie owocem ich głupich, niebezpiecznych zachowań ?? Tak by było, więc powinni w razie czyjejś hospitalizacji, śmierci odpowiadać karnie np za ciężki uszczerbek na zdrowiu lub za zabójstwo. Nabożeństwo nie jest rzeczą z której nie można zrezygnować lub zrobić to w inne bezpieczne sposoby a nie w sali, w bliskim kontakcie gdzie jest groźba zarażenia. BÓG chce posłuszeństwa i używania mądrości, a nie szaleńczych i niebezpiecznych spotkać w czasie pandemii, które większość słusznie uważa za głupie, buntownicze, wbrew woli BOŻEJ. Niestety takich osób jak pan Browne nie brakuje w USA i w innych regionach świata - w tym w Polsce. W Polsce też są przypadki gdzie nabożeństwa nie są odwoływane. Panie otwórz oczy tym ślepym przewodnikom i daj im odwagę aby przyznali się że zbłądzili, źle robili organizując nabożeństwa w takim czasie.

Gdzieś tam w USA jakiś inny przywódca pewnego kościoła został też ukarany za łamanie prawa w czasie epidemii podczas swoich nabożeństw. Ogłosił że jest prześladowany. To nie jest prześladowanie, ale bycie karanym ze względu na swoje grzeszne i głupie zachowanie. To nie jest prześladowanie ze względu na JEZUSA PANA ZBAWICIELA, ale jest to słuszne karanie złego zachowania. Robienie zła czy głupoty pod płaszczykiem kościoła, wiary i ponoszenie kary za to nie jest prześladowaniem. Wielu chrześcijan jest prześladowanych, ale ten pan z USA przez swoje ekscesy kościelne w czasie pandemii nie jest prześladowany. Jego wolność nie może zagrażać innym. Słusznie został ukarany i powinien całkowicie zawiesić nabożeństwa, nawet jeśli nie jest przekroczona dozwolona liczba ludzi. Gdyby ktoś im zabraniał spotykać się ze względu na wiarę w JEZUSA to byłoby to prześladowaniem, ale tutaj pewne prawa dotyczą wszystkich ludzi i celem nie jest wiara chrześcijańska. Zagrożenie jest dla innych ludzi, a oni mogą później zarazić ludzi poza kościołem - oby to zrozumieli i całkowicie zawiesili swoje spotkania, a budowali, zachęcali się na różne bezpieczne sposoby.

" Śmiertelne niebezpieczeństwo oziębnięcia miłości agape a bezcenny skarb wzrastania w miłości agape część 2 - Objawienie Jana 2:4-5" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/08/smiertelne-niebezpieczenstwo_18.html

"Biblia o kościołach domowych - biblijna Ekklesia w prywatnych domach i mieszkaniach blokowych" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/biblia-o-koscioach-domowych-biblijna.html - czas globalnego prześladowania zakończy całkiem obecne nabożeństwa, ale Kościół będzie żył i wzrastał bo jego istotą, paliwem nie są obecne formy nabożeństwa ...

"Biblijna prawda : lepiej iść samotnie za Jezusem drogą woli Ojca w uświęceniu niż być w grzesznej społeczności kościelnej" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/biblijna-prawda-lepiej-isc-samotnie-za.html

"Nie nazywaj siebie ani nikogo innego "pastorem" - Ewangelia Mateusza 23:8-10 i Efezjan 4:11" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/nie-nazywaj-siebie-ani-nikogo-innego.html

" Nowotestamentowy model Kościoła część 2 - bezcenna JEZUSOWA wzajemna miłość Ew Jana 13:34-35" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/09/nowotestamentowy-model-koscioa-czesc-2.html  - jeśli jakiś kościół nie wyobraża sobie czasu, funkcjonowania bez nabożeństw to taki kościół jest chory, zwiedziony, nierozwinięty. Strzeż mnie PANIE JEZU od kościołów które nie wyobrażają sobie funkcjonowania, istnienia bez nabożeństw. Co zrobią takie kościoły gdy nadejdzie np to : http://mieczducha888.blogspot.com/2019/10/nadchodzaca-grozniejsza-rzecz-niz.html : "Nadchodząca groźniejsza rzecz niż biblijne znamię bestii - przeczytaj i ostrzeż innych chrześcijan"

                                                                bomby w kościołach

Wymyślona historia mająca zobrazować temat : Załóżmy że w w jakimś mieście np w Warszawie ktoś umieszcza bomby we wszystkich budynkach rzymskiego katolicyzmu i we wszystkich miejscach gdzie zgromadzają się chrześcijanie biblijni. Załóżmy że wszystkie msze KRK i wszystkie nabożeństwa chrześcijan odbywają się od godziny 11:00 do 12:00. Bomby mają zapalniki czasowe ustawione na 11.30. Policja dostaje zawiadomienie o bombach o godzinie 11:20. Zanim docierają w poszczególne miejsca mija 5 minut. Jest 11:25 na zegarze. Trwają msze i trwają nabożeństwa. Policjanci wchodzą do poszczególnych budynków i ostrzegają ludzi aby natychmiast opuścili budynki bo są w nich bomby które wybuchną za 5 minut o godzinie 11:30. Wszystkie msze i wszystkie nabożeństwa kończą - ludzie opuszczają budynki oprócz jednego. Oprócz jednego kościoła którego przywódcy i wierni twierdzą że opiera się na Biblii, jest wierny BOGU i wierzy że BÓG ma moc ochronić ich. Mówią że wolą zginąć niż zakończyć nabożeństwo. Mijają cenne sekundy, a ludzie z tego kościoła nie słuchają policjantów, nie słuchają ostrzeżeń. Policjanci do ostatniej chwili próbują ich przekonać, ostrzec ale oni powtarzają im : "ufamy BOGU że nas ochroni. On jest Wszechmogący. My jesteśmy mu wierni, w przeciwieństwie do tych tchórzy i zdrajców z innych kościołów ewangelicznych którzy zakończyli nabożeństwa przed czasem. Policjanci ratują swoje życie i wybiegają. Za kilkadziesiąt sekund następuje potężna eksplozja. Budynek zostaje doszczętnie zniszczony. Wszyscy z tego kościoła giną w wybuchu bomby.

Takie zachowanie tego jednego kościoła przyniosłoby wstyd i hańbę, a nie chwałę i dziękczynienie JEZUSOWI.
Odmowa opuszczenia budynku gdzie jest bomba nie byłoby aktem zbawczej wiary, ale aktem zbiorowego samobójstwa. Ci ludzie z tego kościoła którzy zostali mi ostrzeżeń postąpili głupio, szaleńczo, nieodpowiedzialnie. To nie był akt wiary, ale akt głupoty. Cmentarze są pełne takich pseudo-bohaterów. Podobnie jest dzisiaj w temacie koronawirusa - kto robi nabożeństwa mimo zagrożenia Covid 19 robi akt zbiorowego samobójstwa. Pokazałem w tym wymyślonej historii że unikanie niebezpieczeństwa, ratowanie się sposobami które daje nam BÓG nie jest niewiarą, grzechem ani tchórzostwem. Zbiorowe samobójstwo nie jest aktem wiary, ale zwiedzenia i głupoty. Robienie nabożeństw na 5 osób czy na 50 osób - nawet gdy to nie łamie prawa : jest głupie, grzeszne, nieodpowiedzialne. Nazywanie tego wiarą, odwagą jest błędne. Ludzie którzy zginęli w wybuchu bomby a mogli uniknąć tego byli niemądrzy, zwiedzeni. To zmyślone historia mająca tylko zobrazować głupstwo, zwiedzenie, niepotrzebne niebezpieczeństwo pandemicznych nabożeństw. Ktoś może te pandemiczne nabożeństwa pięknie nazywać, bronić ich z Biblią w ręku - ale prawda jest inna. Są one jak zbiórka sekty gdzie postanawia się zrobić zbiorowe samobójstwo. Koronawirus, Covid 19 nie ma wielkiej śmiertelności ale mimo wszystko nie można ryzykować życia nawet jednej osoby. Przywódcy kościołów którzy dalej organizujecie swoje pandemiczne nabożeństwa - opamiętajcie się, nie przynoście wstydu JEZUSOWI ZBAWCY. Wasza śmierć lub śmierć jakiś innych ludzi z waszego kościoła to nie będzie męczeństwo, ale czysta głupota, pycha. Jeśli zakazicie siebie w kościele to później chcecie przenieść chorobę na swoich domowników, sąsiadów, sprzedawczynie, ludzi z pracy itd ??  Nabożeństwo nie jest podstawą, sednem i szczytem kościoła - chyba że uprawiacie religię, zależy wam na swojej chwale, organizacji lub pieniądzach - kościelnej posadzie. Ocenę motywów zostawiam BOGU - zakładam że większość ma czyste motywacje, ale są zwiedzeni, nierozsądni, nie poznali głębszej prawdy czym jest chrześcijaństwo i czym jest prawdziwie Kościół JEZUSOWY. 
PS - msza rzymskokatolicka to skrajne bluźnierstwo : " Watykan depcze po krwi Chrystusa część 3 - gorszy grzech i gorsza obrzydliwość niż seks homoseksualny i marsze LGBT" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/12/watykan-depcze-po-krwi-chrystusa-czesc.html

Są rzeczy które są niezbędne np kupno jedzenia. Są zawody które są niezbędne do funkcjonowania państwa np służba medyczna, policja, elektrownie, sklepy spożywcze, wodociąg itd. Np w Hiszpanii, we Włoszech wiele fabryk, zakładów pracy zamknięto ale pozostawiono te niezbędne np elektrownie, przemysł spożywczy,m sklepy, apteki. Wyłączenie, zamknięcie tych rzeczy spowodowałoby milionów ludzi, więc  tutaj wybiera się to co konieczne aby zminimalizować szkody, straty. Nabożeństwo kościelne nie jest niezbędną rzeczą bo Kościół i bycie chrześcijaninem to nie religia, to nie jakaś czynność robiona raz na jakiś czas. To jest społeczność z OJCEM i SYNEM oraz bycie JEZUSOWĄ rodziną w świętości i miłości agape. Brak przez jakiś czas tradycyjnego nabożeństwa niczego tu nie zmienia. Zmienia natomiast wiele w kościołach które opierają się na religijności i na człowieku. Jednostki budują różne organizacje zwane kościołami - ludzie skupieni są wokół tych jednostek a nie na samym JEZUSIE i gdy przychodzi np brak spotkań to straszne "katastrofa" się dzieje. Co nie zbudowane na skale - JEZUSIE, ale na jakimś człowieku - na jakimś np przywódcy ludzkim to wtedy w razie niemożliwości spotkań ten chory, pseudochrześcijański system się chwieje, pęka. Koronawirus nie uderza w KOŚCIÓŁ JEZUSOWY, on uderza w ludzkie wynalazki, w budowanie swojej wiary na jakimś człowieku i na tradycji. "AJ WAJ" rozlegające się od różnych chrześcijan w związku z ograniczeniem, brakiem nabożeństw pokazuje u nich deficyt duchowy. Teraz mogą zobaczyć swoje błędne podejście, swoje błędne fundamenty i być uleczeni z tego. Oby budowali na JEZUSIE STWÓRCY a nie na człowieku stworzeniu. Koronawirus uderza w religijność ale nie w chrześcijaństwo JEZUSOWE. Są chrześcijanie którzy latami nie mogą być na nabożeństwie np z powodu prześladowania bo są w więzieniach za wiarę - a jednak duchowo wzrastają, nabierają duchowych sił gdy tylko trwają w JEZUSIE KRZEWIE WINNYM. Dobre są spotkania z innymi braćmi, siostrami którzy są duchowo zdrowi - ale nadal siła jest od samego ZBAWCY a nie od ludzi.
 Dobrze się spotkać ze zdrowymi na duchu braćmi/siostrami aby się zachęcić, zbudować, napomnieć, wymienić świadectwami, posłuchać Słowa BOŻEGO, pomodlić się, oddać wspólnie chwałę BOGU - ale nie to jest źródłem siły ale ŻYWY JEZUS i osobista relacja z NIM oraz z OJCEM. Na co dzień mamy relacje z NIMI dwoma, uśmiercamy swoje ja - wybieramy wolę JEZUSOWĄ, a gdy się spotkamy raz na jakiś czas to możemy się wymienić tym co na co dzień przeżywamy z BARANKIEM i OJCEM. Wymienić się można na wiele sposobów - to nie musi być nabożeństwo, to nie musi być nawet spotkanie twarzą w twarz. Paweł siedział w więzieniu i pisał listy. My mamy np internet, telefony. W czasie pandemii można inaczej się budować, kontaktować, modlić wspólnie i oddawać wspólnie BOGU chwałę niż przez tradycyjne nabożeństwa. Nie trzeba robić głupoty i narażać swoje życie lub innych. Religia nie sięga ponad jakieś ramy, ale życie z JEZUSEM to nie religia więc brak nabożeństwa nie jest problemem, niczego nie zmienia. Budowle zbudowane na człowieku chwieją się w tym czasie. ale one i tak upadną kiedyś np w czasie przyszłej wojny światowej i w późniejszych wydarzeniach.  Rzymskim katolicyzmie jest budowanie na człowieku i często tak samo jest w wielu kościołach ewangelicznych. W wielu kościołach ewangelicznych tzw pastorzy, starsi są "skałą" a nie JEZUS. Nabożeństwo jest złotym cielcem w wielu kościołach ewangelicznych. Kult człowieka i ludzie twory, a nie JEZUS i JEGO KOŚCIÓŁ. Niestety taka jest prawda o niektórych kościołach ewangelicznych. To ludzie je zbudowali i są one raczej klubami religijnymi gdzie są różni guru. Nie wrzucam wszystkich kościołów ewangelicznych do jednego worka. Piszę o niektórych, a nie wszystkich. 
"Cechy fałszywych nauczycieli i fałszywego kościoła część 2 - kaznodzieje mamony i brak szczerej pomocy słabym biednym uczniom" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/10/cechy-faszywych-nauczycieli-i-faszywego.html

Jest powódź i ktoś na dachu budynku prosi JEZUSA BOGA o pomoc. PAN odpowiada posyłając ratowników w łódce, a ten człowiek na dachu odmawia pomocy i czeka na nadnaturalny, cudowny ratunek BOGA. Woda wzbiera i on topi się. Koronawirus się rozlewa, a niektórzy mówią że BÓG cudownie ochroni ich nabożeństwa. Inni mówią że wolą umrzeć niż zmienić formę nabożeństw lub zawiesić je. BÓG posyła ratunek z wezwaniem aby zaprzestali niebezpiecznych, głupich zachowań bo nabożeństwo to nie BÓG i nie jest istotą chrześcijaństwa i można inaczej wzajemnie się budować, zachęcać niż w czasie gdy nie było pandemii. Kto upiera się przy swoim naraża niepotrzebnie swoje życie i życie innych ludzi. Dany przywódca czy przywódcy takiego kościoła są zwiedzeni. Ślepi przewodnicy ślepych.

Kościół to nie budynek, Kościół to nie organizacja religijna ale rodzina JEZUSOWA, więc zamknięte budynki i brak nabożeństw niczego nie zmienia.   "Deficyt lub brak wzajemnej miłości agape, bycia rodziną Bożą w codziennym praktycznym życiu - bolączka wielu kościołów część 3 rozkaz z Ew. Jana 13:34, 15:12" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/11/deficyt-lub-brak-wzajemnej-miosci-agape.html
    Wielu chrześcijan latami nie ma możliwości udziału w nabożeństwie czy spotkania z innymi chrześcijanami [np prześladowani w więzieniach] a jednak są silniejsi, duchowo wzrastają gdy trwają w JEZUSIE KRZEWIE WINNYM.   Nawet w czasie pandemicznej "posuchy"  można wzrastać i nabierać sił bo PAN JEZUS ZBAWICIEL w osobistej relacji jest źródłem wszelkiego życia i mocy. 
   Każda sekta lub człowiek żądny władzy, pieniędzy itd mówi że bez spotkań z nimi umrzesz duchowo, osłabniesz. Wielu zrobiło bożka z różnych ludzi w Kościele. Wielu postawiło wyżej nabożeństwa ponad PANA ZBAWICIELA. Brak niedzielnego obiadu nie sprawia że rodzina przestaje być rodziną. Brak nabożeństwa nie przekreśla zbawczej wiary i bycia rodziną JEZUSOWĄ, bo jej fundament i istota to JEZUS BÓG WSZECHMOCNY i miłość agape na co dzień. Nabożeństwa w obecnym czasie wg mnie to niepotrzebne ryzykowanie życia, nieodpowiedzialność. 
 Nabożeństwo nie czyni Kościoła i bez nabożeństwo Kościół nie przestaje być Kościołem. Dobrze jest spotykać się, budować, zachęcać, napominać, modlić, wielbić BARANKA i OJCA, ale czasami jest to niemożliwe np z powodu prześladowań, kataklizmów lub innych czynników jak np epidemia koronawirusa. Wielu chrześcijan np będących w więzieniach za wierność Zmartwychwstałemu nie ma nabożeństw i nie ma kontaktów z innymi wierzącymi, a jednak jeśli trwają w JEZUSIE KRZEWIE WINNYM to wzrastają, nabierają duchowych sił - bo to ZBAWCA jest ŻYCIEM, źródłem wód żywych i ON jest chlebem życia - a nie ludzie. Bycie jednym Ciałem JEZUSA to cenna prawda, ale to CIAŁO nie jest uzależnione od nabożeństw, spotkań twarzą w twarz. Jest wiele innych bezpiecznych możliwości, sposobów : spotkań, rozmów, zachęcania, napominania, modlitw w czasie pandemii niż niebezpieczne obecnie tradycyjne nabożeństwa i inne dotychczasowe spotkania kościelne. Kościół to rodzina JEZUSOWA, a nie organizacja. Brak tradycyjnych nabożeństw niczego nie zmienia na złe w tej rodzinie. Niestety wielu z różnych kościołów i ludzi zrobiło bożki i teraz gdy jest ograniczenie spotkań to te bożki się chwieją, upadają. Tam gdzie człowiek coś wyprodukował, tam gdzie jest budowanie na człowieku tam teraz jest trzęsienie ziemi i często przysłowiowe : "aj waj". JEZUS jest skałą, fundamentem i Kościół na NIM zbudowany mimo braku nabożeństw będzie rósł, nabierał sił, dojrzewał bo istotą KOŚCIOŁA jest JEZUS ŻYWY WSZECHMOGĄCY STWÓRCA i miłość agape, uświęcenie w każdy czas - a nie spotkania o tej i o tej godzinie, a na tygodniu świecie, religijne myślenie i postępowanie. Tam gdzie wdarła się religia lub tam gdzie jednostka/jednostki wywyższają siebie, szukają swojej chwały, pieniędzy - tam dzisiaj często nawołuje się do kontynuowania nabożeństw. Nabożeństwo jest klejem tej organizacji i jakiś "lider" jest skałą więc nie chce stracić kontroli, panowania nad innymi. Prawdziwy Kościół JEZUSA to rodzina na codzień w miłości agape, uświęceniu i dla tej JEZUSOWEJ rodziny brak nabożeństw nie jest problemem bo mają głębie życia JEZUSOWEGO i na różne inne sposoby budują się, zachęcają, pomagają sobie, usługują.

Wiele osób, wiele kościołów zrobiło z nabożeństwa coś niezbędnego, jakby fundament zbawienia. Często chodzi po prostu o kontrolę, władzę, stanowiska, pieniądze i chwałę ludzką. Gdy wmówisz ludziom że taki i takie spotkanie, w takiej i takiej formie jest istotą, przejawem zbawczej wiary, czymś co uwielbia BOGA i jest niezbędne do duchowego wzrostu - to masz ich w garści. To podobna pułapka jak z rzymskokatolicką mszą, jedzeniem hostii itd. Nikolaityzm tylko w wydaniu ewangelicznym. Kościoły które nie wyobrażają sobie istnienia, duchowego życia bez dotychczasowych nabożeństw mają problem i upadną całkowicie jeśli nie zmienią swojego myślenia, ponieważ gdy wybuchną globalne prześladowania chrześcijan to wszelkie obecne nabożeństwa zostaną zakazane, a kościoły zdelegalizowane - chyba że zgodzą się, zaakceptują różne grzechy, antychrześcijańskie nauki. Jednak jeśli będę wierne ZMARTWYCHWSTAŁEMU PANU KRÓLOWI to nie będą mogły w obecnej formie funkcjonować - wielu się zgorszy, załamie itd - Mateusz 24:9-10. Prawdziwy Kościół zmieni formy funkcjonowania, zejdzie do podziemi i będzie się budował, zachęcał, chwalił BOGA na dziesiątki innych sposobów. Nabożeństwo nie czyni Kościoła i brak nabożeństwa nie sprawia że Kościół jest niewierny, niezbawiony. Chwalić BOGA, modlić się, być zdrową JEZUSOWĄ rodziną można na dziesiątki, setki sposobów poza nabożeństwem. Nie róbmy z dzisiejszych nabożeństw tego co robi rzymski katolicyzm z mszy.


Nie mamy obietnic zdrowia, gwarancji nie zachorowania. Piotr Stępniak, Paweł Godawa i tysiące innych wierzących w JEZUSA chorowało na raka i inne rzeczy i nawet umarli na nie. Obietnica zdrowia, gwarancja zdrowia dla zbawionych dotyczy przyszłego chwalebnego ciała, a nie tego obecnego które niszczeje i przemija.   "Wszechmocny Suwerenny Jezus Chrystus część 13 - nie zawsze uzdrowienie cielesnej choroby jest wolą BOGA MIŁOŚCI " - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/10/wszechmocny-suwerenny-jezus-chrystus.html

, Izajasz 53:4a nie obiecuje, nie gwarantuje zdrowia, uzdrowienia odnośnie obecnego ciała i obecnego czasu - " 1 list Piotra 2:24-25 duchowe uzdrowienie a nie fizyczne - Dlaczego chrześcijanie chorują umierają na nowotwór część 2 " - http://mieczducha888.blogspot.com/2018/11/1-list-piotra-224-25-duchowe.html

                                               obiad niedzielny

Obiad niedzielny nie czyni z nikogo rodziny i brak obiadu rodzinnego nie przekreśla że rodzina przestaje być rodziną. Rodzina to coś głębszego niż wspólne spotkanie raz na jakiś czas. Prawdziwą rodzinę spaja miłość - nawet gdyby latami się nie widzieli to miłość ich łączy. Rozłąką wcale nie musi być niszcząca, czasami jest budująca bo człowiek może docenić bardziej drugą osobę, może zobaczyć że brakuje mu jej i później bardziej miłować, szanować, cenić. Podobnie jest z pandemią i odwoływaniem nabożeństw. Nie w nabożeństwie jest istota chrześcijaństwa, ale JEZUSIE I OJCU którzy są żywymi osobami. Nie w nabożeństwie tkwi sedno Kościoła i czasowy brak nabożeństw nie przekreśla ani kościoła lokalnego, ani tego ogólnoświatowego duchowego Ciała. Mogą nadejść straszne prześladowania i one nadejdą w trakcie i po 3 wojnie światowej. Wtedy nie będzie żadnych obecnych nabożeństw, ale uczniowie JEZUSOWI będą posilać się, budować, zachęcać na setki sposobów. Pandemia wyklucza obecne nabożeństwa, ale CIAŁO CHRYSTUSA - KOŚCIÓŁ ma setki innych form, możliwości budowania się, zachęcania, pokrzepiania, modlitw, oddawania chwały BOGU niż forma nabożeństw. JEZUSOWA moc i JEGO miłość nas łączą, nawet gdy tymczasowo przez pandemię nie siedzimy obok siebie. Są inne, różne sposoby - nie trzeba narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo i śmierć. Nie trzeba robić kościelnego zbiorowego samobójstwa podczas tradycyjnego nabożeństwa. Kto tak robi i to propaguje, pochwala jest zwiedziony i robi głupie, niebezpieczne rzeczy. Grzeszy bo szafuje swoim życiem i naraża innych na krzywdę. Co innego wychodzenie do sklepów i innych niezbędnych miejsc [przestrzegamy tam zaleceń sanitarnych] . Bez nabożeństwa można być duchowo zdrowym, silnym bo życie duchowe jest w JEZUSIE, natomiast bez kupna jedzenia szybko się umrze. Czas zawieszenia obecnych nabożeństw może być wielkim błogosławieństwem - bo ludzie zamiast budować na człowieku, budować w 100 % będą na JEZUSIE SKALE i wtedy będą błogosławieństwem dla innych bo będą duchowo mocni, duchowo zdrowi. Zawieszenie pandemiczne nie niszczy KOŚCIOŁA, ale ludzie wynalazki których nie powinno być w KOŚCIELE. Jeremiasz 17 mówi : " Tak mówi Pan: Przeklęty mąż, który na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca się jego serce! (6) Jest on jak jałowiec na stepie i nie widzi tego, że przychodzi dobre; mieszka na zwietrzałym gruncie na pustyni, w glebie słonej, nie zaludnionej. (7) Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan! (8) Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą, które nad potok zapuszcza swoje korzenie, nie boi się, gdy upał nadchodzi, lecz jego liść pozostaje zielony, i w roku posuchy się nie frasuje i nie przestaje wydawać owocu." - Jeremiasz 17.

Kościół to nie religia i nie organizacja, nie klub religijny - "Nowotestamentowy model Kościoła część 1 - niebiblijny "jednopastorowy" system" - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/nowotestamentowy-model-koscioa-czesc-1.html

Ludzie ryzykujący życie swoje i innych przez swoje np nabożeństwa niech spytają siebie : "dlaczego to robię ??". Możliwe że wielu to robi aby ukoić swoje sumienie, aby przekonać siebie że są odpowiednimi ludźmi na odpowiednim miejscu. Wielu może chce takimi aktami udowodnić sobie i innym że mają wiarę. U kogoś może chodzi o rozgłos, sławę, chwałę ludzką, pieniądze, zdobycie kościelnego stanowiska itd. Nie wiem tego - ale niech ci którzy podejmują decyzję o takich rzeczach zrobią rachunek sumienia przed PANEM JEZUSEM, niech zajrzą w swoje motywy, cele ...
Nabożeństwa w obecnym czasie pandemii to jak jazda samochodem na skraju przepaści. To nie jest mądre i dobre, ale głupie i niebezpieczne. Jazda na skraju przepaści i mówienie że : "BÓG mnie chroni", "mam wiarę i nie boję się jazdy na skraju przepaści, a wy którzy trzymacie się bezpiecznej drogi z dala od przepaści : nie macie wiary, jesteście tchórzami" : to to samo, co mówienie : "robimy nabożeństwo i BÓG nas ochroni przed zarażeniem." - albo : "my jesteśmy wierni bo robimy nabożeństwa w czasie pandemii, a inni zaparli się wiary, stchórzyli przed koronawirusem". Ten który jeździ na skraju przepaści nie ma wiary, ale szaleńcze nastawienie. To nie akt odwagi ale głupoty. Tak samo jest z tymi którzy organizują nabożeństwa na 5 osób czy na 50 osób w miejscach, warunkach gdzie jest ryzyko zarażenia się. Grzeszą - bo łamią przykazanie o miłości bliźniego, i dają hańbiące świadectwo i zły przykład innym ludziom którzy gdyby podchodzili jak oni, to też spotykaliby się na swoich różnych spotkaniach i zarażaliby się. Chrześcijanin ma być dobrym przykładem, a nie zgorszeniem i powodem upadku dla innych. 
Czy naprawdę niebezpieczna jazda to akt wiary, a bezpieczna jazda to akt niewiary ?? Jest na odwrót. Czy gdy wybuchu np wulkan to aktem wiary jest pozostawanie na miejscu, a aktem niewiary jest ucieczka ?? Jest na odwrót. Gdy przychodzi powódź to aktem wiary jest pozostawanie na miejscu i utopienie się, a aktem niewiary jest ucieczka przed niebezpieczeństwem ?? Jest odwrotnie. Unikanie niepotrzebnego niebezpieczeństwa, szanowanie życia to BOŻA wola. Bycie samobójcą i nazywanie tego wiarą to zwiedzenie i takie rzeczy robiły różne sekty. Nabożeństwa w czasie pandemii to grzeszna rzecz - to zbiorowe samobójstwo. To szafowanie życiem. W czasie katastrofy, kataklizmu trzeba dostosować się do nowych warunków, a nie uparcie trwać przy swoim i niepotrzebnie narażać się na szkody lub śmierć. Czas pandemii SARS - CoV-2 to czas kataklizmu i tradycyjną formę spotkań, nabożeństw należy zmienić na ten czas ... 

" A gdy będą was prześladować w tym mieście, uciekajcie do innego" - Mateusz 10:23a - ktoś mógłby powiedzieć : "nie będę jak tchórz uciekał do innego miasta - jeśli chcą to niech mnie zabiją" - ZBAWCA mówi uciekajcie do innego miasta i to nie jest tchórzostwo, niewiara ale mądrość, roztropność. Jeśli mamy możliwość ratunku, uniknięcia niebezpieczeństwa bez używania grzechu czy zapierania się ZBAWCY to powinniśmy korzystać z takiej furtki którą BÓG daje. Wielu proroków, bohaterów wiary aby uniknąć śmierci np kryli się, uciekali. To nie była niewiara, tchórzostwo - wręcz przeciwnie okazywali wg mnie tym wiarę ponieważ doceniali dar życia od STWÓRCY i w NIM pokładali ufność nawet w swojej ucieczce, ukrywaniu się. Ucieczka przed np prześladowaniem to nie jest niewiara. Tak samo unikanie niepotrzebnego ryzykowania wokół pandemii nie jest niewiarą, ale docenianiem daru życia od STWÓRCY. Gdyby ktoś mi powiedział : " jak nie zaprzesz się JEZUSA, jak nie porzucisz swojej wiary to zabiję cię" - musiałby mnie zabić bo dzięki łaskawej mocy PANA JEZUSA nie zaparłbym się GO i nie porzucił wiary, przekonań JEZUSOWYCH. Nie zdradziłbym dzięki łasce TEGO który mnie miłuje miłością doskonałą. Zmiana formy nabożeństw, spotkań czy ich zawieszenie nie jest zdradą, niewiarą i nie jest tchórzostwem.

Gdybym był za granicą i wrócił do Polski, to nie wróciłbym do domu ale udałbym się do miejsca kwarantanny. Odbył bym odpowiednio długą kwarantannę, aby w razie czego nie zarazić domowników. To nie jest akt niewiary, ale roztropności, akt miłości, rozwagi, przezorności. Kocham domowników a miłość agape zła nie czyni drugiemu. Wiem że PAN JEZUS jest WSZECHMOGĄCY i miłuje mnie, jestem JEGO dzieckiem - ale wiem też że uczy odpowiedzialności, roztropności, miłości więc odbyłbym kwarantannę nawet gdyby nie była narzucona prawnie. Nie widzę tutaj niewiary, wręcz przeciwnie wierzę PANU - ufam MU i mam bojaźń więc nie chciałbym ryzykować czyjegoś życia lekceważąc np kwarantannę. Nie można wystawiać BOGA na próbę ale być roztropnym, odpowiedzialnym i postępującym według miłości agape. Nie robię głupoty, szaleństwa. Mamy postępować według roztropności, mądrości a nie ryzykować czyjeś zakażenie, życie oczekując cudu - gdy tymczasem wystarczą przyziemne sposoby. To tak jakby łamać przepisy drogowe i oczekiwać cudownego ratunku, cudownej ochrony przed wypadkiem. Zamiast oczekiwać cudownego ratunku, cudownej ochrony trzeba jechać zgodnie z przepisami i podczas tej jazdy ufać ZBAWCY. 
Dobrzy pasterze nie prowadzą owiec w niebezpieczne miejsce. Dobrzy pasterze nie gromadzą owiec tam gdzie jest śmierć. Naprawdę w którymś kościele musi dojść podczas nabożeństw czy innych kościelnych spotkań do zakażeń SARS-CoV-2 ?? i naprawdę ktoś musi w danym kościele umrzeć na Covid 19 ?? - aby przewodzący danym kościołem zrozumieli, że ich nabożeństwa w czasie obecnej epidemii to m.in : zwiedzenie, głupstwo przed JEZUSEM, szafowanie życiem, nieposłuszeństwo dobrym zaleceniom
Gdy idę na zakupy proszę GO o ochronę  idę w pokoju ducha ufając MU. Proszę GO aby żadna zaraza nie weszła do domu, ale nie latam niepotrzebnie po sklepach. Kupuję to co potrzebne i wychodzę. PAN daje pokój ducha tak jak obiecał, ale to nie zwalnia nas z rozwagi, roztropności, mądrości. Wierzę że nadnaturalnie mnie chroni, ale gdy przyjdę do domu myję ręce. To co mogę ze swojej strony robię, ale i tak wszystko to i inne powierzam PANU JEZUSOWI. Jednak nie wystawiam GO na próbę. Zbędnych wyjść, spotkań unikam. Np miałem urodziny niedawno i mama powiedziała abym w ramach prezentu zamówił sobie bluzę z wersetem biblijnym. Nie kupię jej teraz - to zbędny zakup. Bez niego mogę funkcjonować, żyć. Kupię tą blużę po pandemii, a na ten czas nie chcę sprzedawcy, kuriera narażać swoim zbędnym zakupem. Zbędne są tradycyjne formy nabożeństw, bo można je zamienić na inne formy i w inny sposób pewne rzeczy odbyć bez narażania siebie innych na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Kto po trupach chce budować swoją kościelną reputację, stanowisko czy kościół lokalny ten jest zwiedziony i grzeszy. Zarazi się ktoś na nabożeństwie i np umrze - i co wtedy powiedzą przywódcy ?? Że to wina szatana ?? Że BÓG widocznie tak chciał ?? BÓG nie chciał i to nie szatan, ale to ich głupie, pyszny, buntownicze decyzje doprowadzą do ewentualnych tragedii. W nie jednym kościele na świecie były już zarażenia, oby nie było tam śmierci. Pycha prowadzi do upadku ... 
" Zwodzicielami stali się wodzowie tego ludu, a prowadzeni przez nich zostają pochłonięci " - Izajasz 9:15 - ten werset nie mówi o koronawirusie. Izajasz miał co innego na myśli, ale ten werset oddaje ducha obecnej sytuacji. Wielu przywódców w różnych kościołach to zwiedzeni ludzie. Dobrzy pasterze chronią owce przed niebezpieczeństwami, a nie ryzykują ich życie. Módlmy się aby ci ludzie się opamiętali i zmienili swoje czyny. Cechy dobrych pasterzy można przeczytać w całej Biblii np : Ezechiel 34, Psalm 23, Ewangelia Jana 10, 1 list Piotra 5 i inne np listy, Dzieje Apostolskie. 
" Roztropny, widząc zło, kryje się: prostaczkowie idą dalej i ponoszą szkodę" - Księga Przysłów Salomona 27:12 ... Nie wychodź nie potrzebnie z domu , nie bagatelizuj Covid 19 - chyba że chcesz na własnej skórze odczuć czym jest np OIOM. ... Leżałem tam i uwierz mi, że nie jest to miłe miejsce. Nie chciałbyś tam trafić. Mnie na OIOM-ie odwiedzali np rodzice, rodzeństwo - ale ciebie nikt teraz nie odwiedzi ... Chcesz być jak ja zaintubowany, w śpiączce, pod respiratorem, z pieluchą, po zabiegu tracheotomii, zacewnikowany to lekceważ dobre rady i mów jak wielu Włochów w lutym: że Covid 19 to nic groźnego, że to jest jak przeziębienie. Jak jest słyszymy w informacjach ... Covid 19 to nie przeziębienie i nie grypa sezonowa co udowodniłem w 2 części - w poprzednim wpisie. PANIE JEZU udziel nam mądrości, wszystkiego co potrzebne abyśmy w czasie pandemii byli ludźmi zbawczej wiary, mieli TWÓJ pokój i miłość, ale i nie ryzykowali niepotrzebnie, nie szafowali życiem i nie wystawiali CIĘ na próbę. Daj nam być ŻYWYM KOŚCIOŁEM który trwa w TOBIE i nie jest zależny od nabożeństw. Daj nam być dobrym świadectwem dla wszystkich ludzi i zachowaj nas, nasze rodziny przed złem i niebezpieczeństwem i grzechem ... DO CIEBIE PANIE JEZUS BOŻE PRAWDZIWY wołam a nie do Mari, nie do świętych, nie do innych stworzeń. DO CIEBIE JEZU STWÓRCO zwracam się i w TOBIE moja cała nadzieją. Dziękuję że wraz z OJCEM miłujecie mnie i prowadzicie do rajskiej wieczności gdzie nie będzie zwiedzenia, wirusów, śmierci bo tam ma grzechu ... Dziękuję ZBAWCO i OJCZE za waszą zbawczą łaskę, że uczyniliście mnie swoim dzieckiem ...

PS - módlmy się za tymi osobami, kościołami które zostały zwiedzione i organizują swoje niemądre, niebezpieczne nabożeństwa w czasie zagrożenia epidemiologicznego. Obyśmy byli w jedności prawdy. Obyśmy byli prawdziwie jednością pośród świętości i miłości agape przez moc PANA JEZUSA który stale zamieszkuje serca swoich wiernych, a nie budynki raz na jakiś czas. Ten wpis ma na celu udowodnienie złego postępowania aby te osoby mogły je porzucić. Nie ma to na celu aby kogoś niszczyć, dobijać. Miłość agape przestrzega, napomina i chce pomóc.

   chwała OJCU oraz BOGU PRAWDZIWEMU JEZUSOWI - Ewangelia Jana 20:28, 1 Jan 5:20, Objawienie 5:13  .... Charis2007@wp.pl ... 03.04.2020 Puławy , Dominik........... "Biblijny binitarianizm prawdą - dlaczego trynitarianizm i unitarianizm są błędnymi skrajnościami część 4 : Duch Święty wg Biblii ruach i pneuma" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/06/biblijny-binitarianizm-prawda-dlaczego_27.html




3 komentarze:

  1. Nie można wystawiać BOGA na próbę ale być roztropnym, odpowiedzialnym i postępującym według miłości agape. Nie robię głupoty, szaleństwa. Mamy postępować według roztropności, mądrości a nie ryzykować czyjeś zakażenie, życie oczekując cudu - gdy tymczasem wystarczą przyziemne sposoby.
    To tak jakby łamać przepisy drogowe i oczekiwać cudownego ratunku, cudownej ochrony przed wypadkiem. Zamiast oczekiwać cudownego ratunku, cudownej ochrony trzeba jechać zgodnie z przepisami i podczas tej jazdy ufać ZBAWCY.

    Dobrzy pasterze nie prowadzą owiec w niebezpieczne miejsce. Dobrzy pasterze nie gromadzą owiec tam gdzie jest śmierć. Naprawdę w którymś kościele musi dojść podczas nabożeństw czy innych kościelnych spotkań do zakażeń SARS-CoV-2 ?? i naprawdę ktoś musi w danym kościele umrzeć na Covid 19 ?? - aby przewodzący danym kościołem zrozumieli, że ich nabożeństwa w czasie obecnej epidemii to m.in : zwiedzenie, głupstwo przed JEZUSEM, szafowanie życiem, nieposłuszeństwo dobrym zaleceniom

    ,

    OdpowiedzUsuń
  2. Nabożeństwo nie czyni Kościoła i bez nabożeństwo Kościół nie przestaje być Kościołem. Dobrze jest spotykać się, budować, zachęcać, napominać, modlić, wielbić BARANKA i OJCA, ale czasami jest to niemożliwe np z powodu prześladowań, kataklizmów lub innych czynników jak np epidemia koronawirusa. Wielu chrześcijan np będących w więzieniach za wierność Zmartwychwstałemu nie ma nabożeństw i nie ma kontaktów z innymi wierzącymi, a jednak jeśli trwają w JEZUSIE KRZEWIE WINNYM to wzrastają, nabierają duchowych sił - bo to ZBAWCA jest ŻYCIEM, źródłem wód żywych i ON jest chlebem życia - a nie ludzie. Bycie jednym Ciałem JEZUSA to cenna prawda, ale to CIAŁO nie jest uzależnione od nabożeństw, spotkań twarzą w twarz. Jest wiele innych bezpiecznych możliwości, sposobów : spotkań, rozmów, zachęcania, napominania, modlitw w czasie pandemii niż niebezpieczne obecnie tradycyjne nabożeństwa i inne dotychczasowe spotkania kościelne. Kościół to rodzina JEZUSOWA, a nie organizacja. Brak tradycyjnych nabożeństw niczego nie zmienia na złe w tej rodzinie. Niestety wielu z różnych kościołów i ludzi zrobiło bożki i teraz gdy jest ograniczenie spotkań to te bożki się chwieją, upadają. Tam gdzie człowiek coś wyprodukował, tam gdzie jest budowanie na człowieku tam teraz jest trzęsienie ziemi i często przysłowiowe : "aj waj". JEZUS jest skałą, fundamentem i Kościół na NIM zbudowany mimo braku nabożeństw będzie rósł, nabierał sił, dojrzewał bo istotą KOŚCIOŁA jest JEZUS ŻYWY WSZECHMOGĄCY STWÓRCA i miłość agape, uświęcenie w każdy czas - a nie spotkania o tej i o tej godzinie, a na tygodniu świecie, religijne myślenie i postępowanie. Tam gdzie wdarła się religia lub tam gdzie jednostka/jednostki wywyższają siebie, szukają swojej chwały, pieniędzy - tam dzisiaj często nawołuje się do kontynuowania nabożeństw. Nabożeństwo jest klejem tej organizacji i jakiś "lider" jest skałą więc nie chce stracić kontroli, panowania nad innymi. Prawdziwy Kościół JEZUSA to rodzina na codzień w miłości agape, uświęceniu i dla tej JEZUSOWEJ rodziny brak nabożeństw nie jest problemem bo mają głębie życia JEZUSOWEGO i na różne inne sposoby budują się, zachęcają, pomagają sobie, usługują.



    Wiele osób, wiele kościołów zrobiło z nabożeństwa coś niezbędnego, jakby fundament zbawienia. Często chodzi po prostu o kontrolę, władzę, stanowiska, pieniądze i chwałę ludzką. Gdy wmówisz ludziom że taki i takie spotkanie, w takiej i takiej formie jest istotą, przejawem zbawczej wiary, czymś co uwielbia BOGA i jest niezbędne do duchowego wzrostu - to masz ich w garści. To podobna pułapka jak z rzymskokatolicką mszą, jedzeniem hostii itd. Nikolaityzm tylko w wydaniu ewangelicznym. Kościoły które nie wyobrażają sobie istnienia, duchowego życia bez dotychczasowych nabożeństw mają problem i upadną całkowicie jeśli nie zmienią swojego myślenia, ponieważ gdy wybuchną globalne prześladowania chrześcijan to wszelkie obecne nabożeństwa zostaną zakazane, a kościoły zdelegalizowane - chyba że zgodzą się, zaakceptują różne grzechy, antychrześcijańskie nauki. Jednak jeśli będę wierne ZMARTWYCHWSTAŁEMU PANU KRÓLOWI to nie będą mogły w obecnej formie funkcjonować - wielu się zgorszy, załamie itd - Mateusz 24:9-10. Prawdziwy Kościół zmieni formy funkcjonowania, zejdzie do podziemi i będzie się budował, zachęcał, chwalił BOGA na dziesiątki innych sposobów. Nabożeństwo nie czyni Kościoła i brak nabożeństwa nie sprawia że Kościół jest niewierny, niezbawiony. Chwalić BOGA, modlić się, być zdrową JEZUSOWĄ rodziną można na dziesiątki, setki sposobów poza nabożeństwem. Nie róbmy z dzisiejszych nabożeństw tego co robi rzymski katolicyzm z mszy.








    ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mamy obietnic zdrowia, gwarancji nie zachorowania. Piotr Stępniak, Paweł Godawa i tysiące innych wierzących w JEZUSA chorowało na raka i inne rzeczy i nawet umarli na nie. Obietnica zdrowia, gwarancja zdrowia dla zbawionych dotyczy przyszłego chwalebnego ciała, a nie tego obecnego które niszczeje i przemija. "Wszechmocny Suwerenny Jezus Chrystus część 13 - nie zawsze uzdrowienie cielesnej choroby jest wolą BOGA MIŁOŚCI " - http://mieczducha888.blogspot.com/2019/10/wszechmocny-suwerenny-jezus-chrystus.html



      , Izajasz 53:4a nie obiecuje, nie gwarantuje zdrowia, uzdrowienia odnośnie obecnego ciała i obecnego czasu - " 1 list Piotra 2:24-25 duchowe uzdrowienie a nie fizyczne - Dlaczego chrześcijanie chorują umierają na nowotwór część 2 " - http://mieczducha888.blogspot.com/2018/11/1-list-piotra-224-25-duchowe.html

      Usuń