poniedziałek, 1 stycznia 2018

Jedni coraz bliżej rajskiej wieczności drudzy bliżej sądu BOŻEGO i swego końca część 2 - najważniejsze pytanie życia



CHRYSTUS mieszkający we mnie, działający we mnie daje mi potrzebne siły, moc do życia w prawdziwej pobożności. Sami z siebie nie mamy siły, mocy aby pełnić wolę BOŻĄ. "Beze mnie nic uczynić nie możecie" - Jan 15:5b -  "doulos niewolnik Chrystusa część 7 - Podążanie za CHRYSTUSEM, ale bez brania swego krzyża : coraz większa destrukcyjna plaga w Kościele" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/12/doulos-niewolnik-chrystusa-czesc-7_28.html


" styczeń 2018 rok - głupie i mądre panny "  : http://mieczducha888.blogspot.com/2017/01/styczen-2018-rok-gupie-i-madre-panny.html

Statystycznie codziennie na świecie umiera około 160 000 osób, co roku jest to ok 60 milionów ludzi. Dzisiaj 1 stycznia 2018 roku a mam teraz ok 16.30 - zmarło na świecie już kilkadziesiąt tysięcy osób - w tym wielu młodych, zdrowych, urodziwych i bogatych. Popatrzmy z perspektywy tych ludzi na 2017 rok. Co ma znaczenie teraz dla tych zmarłych ?? Czy nie tylko to czy byli uczniami Zmartwychwstałego PANA ?? Tak tylko to się prawdziwie liczy w naszym życiu i w godzinie śmierci. Co tym tysiącom zmarłym dzisiaj po bogactwach tego świata ?? , po zaszczytach ?? , po rozkoszy grzechu ?? po wspomnieniach ?? Do grobu nic się nie zabiera nawet wspomnień, więc jak dobrze żyć dla Zbawcy, ku JEGO chwale a nie dla głupot, grzechów, pożądliwości. PAN JEZUS DAJE SIŁĘ, MOC ABY ŻYĆ DLA NIEGO, a NIE DLA GRZECHU, POŻĄDLIWOŚCI i GŁUPOT

Czy dla tych tysięcy które dzisiaj zmarły - zyskiem czy stratą jest jeśli żyli w grzechu, dla grzechu, dla mamony i innych bałwanów, pożądliwości ??
Mogli być w 2017 roku czy wcześniej "światowymi królami życia" ale co im teraz po życiu dla grzechu, dla pożądliwości, dla mamony a nie dla WŁADCY, STWÓRCY WSZECHRZECZY ?? 
Wg statystyk kilkadziesiąt milionów ludzi umrze na świecie w 2018 roku - w tym wielu - w tym wielu młodych, zdrowych, urodziwych i bogatych - choćby mieli miliardy dolarów, tony złota, tysiące kochanków/kochanek, pałace, zwiedzili cały świat i choćby zdobyli cały świat, to co to wszystko im da gdy umrą, a po zmartwychwstaniu staną przed SĘDZIĄ a nie przed swym ZBAWCĄ ?? Wyjdą przegrani, uznani winnymi, nie będą żyć wiecznie w cudownym, niewyobrażalnie wspaniałym nowym stworzeniu w obecności OJCA i SYNA w Nowym Jeruzalem.
Mnóstwo chrześcijan marnuje ogrom czasu na różne pożądliwości ciała, oczu i na pychę życia.
Mnóstwo chrześcijan marnuje ogrom czasu na filozofie polityczne, spiskowe, żywieniowe i inne tematy zastępcze. Mieszanka która niszczy : trochę nauki Chrystusa, trochę nauk świata i kolejne dni, miesiące mijają w samozadowoleniu a to co najważniejsze o czym mówił PAN leży zarośnięte chwastami. 

 Teraz zadajmy sobie pytania : jeśli PAN będzie dawał mi kolejne dni życia w 2018 roku to jak zamierzam je spędzać ?? Czy dla swojej woli ?? Czy może tylko dla woli Bożej ??
Ja nie zamierzam marnować ani chwili, tym bardziej że wróciłem do pracy więc tym bardziej "wolny" czas chcę mądrzej wykorzystywać wybierając wg tego co najlepsze w oczach PANA JEZUSA i ku JEGO chwale, nie kierując się tym co robią inni wierzący. Nie będę naśladował głupich trendów w Kościele i nie będę usprawiedliwiał pożądliwości mówiąc że rak można, bo ten czy tamten chrześcijan tak robi. Nie ja chcę patrzeć na PANA, hak ON by postąpił.

Kiedyś staniemy przed PANEM więc po co karmić się pożądliwościami, głupim spędzaniem czasu zamiast zapierać się siebie i czynić tylko to co miłe w oczach TEGO który daje nam swoją miłość i każdą sekundę, godzinę, dzień. Od NIEGO mamy wszystko więc nie bójmy się oddać MU wszystko, bo nic ie stracimy a przyniesiemy MU chwałę, cześć ... ale jak przez głupoty przygaszony jest Boży duch to jakim ciężarem i utrapieniem wydaje się żyć tylko dla woli Bożej, dlatego też : " DUCHA NIE GAŚCIE" - a jak przygasiliśmy go to : " Z tego powodu przypominam ci, abyś rozniecił dar Boży" - 2 Tymoteusz 1:6a
Po co wchodzić w rzeczy, zajęcia które nie dają zbudowania, odciągają serce od PANA i po nich czujemy się duchowo osłabieni i z wyrzutami sumienia. Ciało nas popycha do tych rzeczy, a potem przychodzi gorzki owoc w postaci osłabienia, zniechęcenia, goryczy. Gdybyśmy zaparli się siebie odrzucając to co nie buduje, nie zbliża do PANA to ostatecznie wyszlibyśmy mocniejsi, podbudowani, zachęceni. Jeśli takich dobrych wyborów byśmy dokonywali każdego dnia to mielibyśmy wzrost, umocnienie, obfitszy OWOC DUCHA i bylibyśmy coraz większym światłem.

Mądre wybory w dziesiątkach, setkach codziennych decyzji zgodnych z tym co najlepsze w oczach EMMANUELA - sumują się i widać z czasem bardzo dobry owoc, wzrost. Złe wybory, gorsze wybory, marnowanie czasu na pożądliwości, pseudoduchowe rzeczy przynosi szkody, zastój lub osłabienie. Dość z marnotrawstwem czasu - zanim coś zrobię, czymś się zajmę chcę w PANU, z NIM rozważyć czy to na pewno przyniesie PANU chwałę, a mi zbudowanie, posilenie czy może duchowe osłabienie, duchowe rozbicie. 

Kto mądrze w PANU spędza czas, pilnuje swego serca ten z każdym rokiem powinien być mocniejszy duchowo, bardziej podobny na obraz SYNA. Dzisiaj 1 stycznia 2018 roku jestem o rok bliżej spotkania ze Zbawcą twarzą w twarz niż 1 stycznia 2017 roku.

  • Rok bliżej spotkania !! 
  • Rok bliżej chwalebnego ciała !!
  • Rok bliżej końca wszelkiego zła, a początku Królestwa Bożego na ziemi !!
  • Rok bliżej nowego stworzenia, przebywania w Nowym Jeruzalem !!
Skoro rok bliżej to powinienem być mocniejszy w Chrystusie, bardziej podobny do NIEGO niż rok temu. Chętniej jeszcze zmierzający w biegu wiary do mety wieczności, bo meta o kolejny rok jest bliżej !! 😊😊😊 - skoro bliżej z każdym dniem, rokiem to prawidłowy trend powinien być że jesteśmy coraz mocniejsi w PANU - ale tutaj ważne jest trwanie w wierze i przez wiarę w Zbawcy mądre spędzanie czasu, a nie marnowanie go na rzeczy które nie budują, lub wręcz szkodzą, osłabiają. Wiele rzeczy jest dobrych, ale nie budują a gdy nie budują nas po co słuchać swego serca, ciała które prowadzi nas do nich a potem żałujemy tego i widzimy że nie przyniosło nam to nic dobrego, ale potem znowu to robimy. Bądźmy mądrzy w mądrości od PANA. 

Ludzie topią się w grzechach, tysiące fizycznie umiera w bezbożności każdego dnia a my mamy zajmować się tym co nasze ciało chce a nie PAN JEZUS ?? Zamiast kierować nogi za pożądliwościami, pokierujmy je aby poszły głosić Ewangelię ginącym ludziom - ale tutaj ciało już nie jest chętne. Problem wielu jest taki, że słuchają ciała a nie PANA, nie JEGO słów. 

Ile czasu zmarnowaliśmy w 2017 roku na rzeczy, sprawy które mogliśmy ominąć a wybrać to co miłe i najlepsze w oczach Zbawcy ku JEGO chwale, a nie ku zaspokojeniu jakichś naszych pragnień ?? 

Mieszając wiarę z pożądliwościami, głupim spędzaniem czasu nie możemy wzrastać, być mocniejsi i używani przez PANA : " Mówił też do wszystkich: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, niech bierze swój krzyż każdego dnia i idzie za mną.24 Kto bowiem chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mojego powodu, ten je zachowa." - Łukasz 9:23 - branie krzyża to nie jakieś cierpienia, ale życie dla woli Bożej przez "zabijanie" swoich planów, swoich pragnień, swojej samowoli - chodzenia luzem. ....... " A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i został wskrzeszony. " - 2 Koryntian 5:15 - wiele rzeczy samych w sobie nie jest złych, ale to nie znaczy że możesz je robić. Jeśli chcemy iść za PANEM to musimy dokonywać najlepszych wyborów, nie wybierając niczego co rozprasza, nie buduje, serce kieruje gdzieś od PANA, oddala od służenia w KOŚCIELE i w służbie EWANGELII. Niestety wielu wierzących nie chce ponieść takich "ofiar" ale chcą innego "chrześcijaństwa" które ma urlopy od brania krzyża. Ja nie chce takiego "chrześcijaństwa", ale całkowite poddanie się PANU i JEGO  woli - ale to oznacza poważne, trzeźwe chodzenie w PANU a nie spacerki.
2017 to był dobry duchowy rok w PANU JEZUSIE dla mnie. Chciałbym 1 stycznia 2019 - [ o ile PAN zachowa jeszcze w tym namiocie ] -być 1000-krotnie mocniejszy w PANU niż jestem dzisiaj, obyśmy wszyscy - wszyscy uczniowie na całej ziemi byli 1 stycznia 2019 1000-krotnie mocniejsi duchowo w JEZUSIE ZBAWCY i tylko dzięki BOGU niż jesteśmy dzisiaj. Zapierajmy się w PANU, JEGO SILE siebie każdego dnia, każdego dnia bierzmy krzyż - odrzucając swoją wolę na rzecz pełnienia woli BOŻEJ - we wszystkim, czy to w małych, czy w wielkich rzeczach. 

Co będzie miało znaczenie w dniu - gdy staniesz przed PANEM JEZUSEM ?? zastanówmy się nad tym pytaniem póki żyjemy, bo spotkanie z NIM jest z każdym dniem, rokiem coraz bliższe. 

_______________________________________________________________________________

              WPIS z 10 grudnia 2014 roku : " jedni coraz bliżej końca drudzy bliżej wieczności " 



http://mieczducha888.blogspot.com/2014/12/jedni-coraz-blizej-konca-drudzy-blizej.html - http://mieczducha888.blogspot.com/2014/12/jedni-coraz-blizej-konca-drudzy-blizej.html : " "A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei" - 1 list apostoła Pawła do Tesaloniczan 4:13 Uwspółcześniona Biblia Gdańska

"źródło cierpliwości i wytrwałości" - http://mieczducha888.blogspot.com/2014/09/zrodo-cierpliwosci-i-wytrwaosci.html

Ludzie odrzucający Zbawiciela Jezusa Chrystusa lub nie mający z Nim żywej relacji, nie mający żywej wiary, znajomości Jego obietnic, nie wierzący do końca i wszystkiemu co powiedział, nie wierzący tak na prawdę w zmartwychwstanie Jego i przyszłe zmartwychwstanie Jego uczniów ku wieczności, nie mają nadziei, nic więc dziwnego że z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, rokiem są coraz słabsi, coraz bardziej sfrustrowani, zagubieni, w coraz większej pustce, bezsensie, coraz mniej cierpliwi a coraz bardziej zatrwożeni. Są przekonani, że z każdą sekundą, godziną są bliżej końca, swego ostatecznego końca. 

Ale chrześcijanie z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, rokiem powinni być silniejsi duchowo, coraz bardziej cierpliwsi, wytrwalsi, wzrastający w radości bo z każdą chwilą są  bliżej uwolnienia z tych ciał, są bliżej idealnego stanu, są bliżej nieśmiertelności, wspaniałej, niewysłowionej wieczności z miłującym Ojcem i Synem pośród nowych niebios i nowej ziemi.

Skoro dzisiaj jestem bliżej wspaniałej wieczności niż wczoraj, skoro dzisiaj Królestwo Boże jest bliżej niż wczoraj to jak mogę być słabszy duchowo, mniej cierpliwy, wytrwały, albo mniej gorliwy w modlitwie, czytaniu Biblii, mniej gorliwy w służbie Panu Jezusowi, mniej gorliwy w dzieleniu się Ewangelią, naukami biblijnymi, mniej gorliwy w uświęceniu, pełnieniu woli Bożej, czuwaniu itd. Duchowa siła jest od Boga, z łaski przez wiarę, ale świadomość coraz bliższego wybawienia, i wszelkich wspaniałości zawartych w obietnicach Bożych powinno pobudzać tym bardziej do wiary, do pilniejszego, wytrwalszego trwania przy Panu i przy tym co zalecał i przy tym co zalecali apostołowie i inni autorzy natchnionych biblijnych Pism. 

Dziś 10 grudnia 2014 r. powinienem być silniejszy w Panu i Zbawicielu Jezusie Chrystusie niż byłem 10 grudnia 2013 r. bo jestem rok bliżej wybawienia. Jeśli dane mi będzie dożyć 10 grudnia 2015 r. to powinienem być dzięki Nauczycielowi, Jego mocy - silniejszy duchowo we wszystkich obszarach niż w grudniu 2014 r. , bo będę wtedy o rok bliżej zbawienia, czas nadejścia wspaniałej wieczności będzie krótszy o rok

Nieśmiertelność będzie o rok bliżej, tak jak przekleństwo grzechu będzie rok bliżej swego końca. Rok bliżej będzie do końca trudów, mozołu, prób, cierpień, doświadczeń itd - więc jak chrześcijanin wraz z upływającym czasem może stawać się słabszy ?? powinien być coraz silniejszy. Jeśli wraz z upływającym czasem staje się słabszy duchowo to znaczy, że coś, gdzieś zaniedbał, gdzieś coś w Jego duchowym życiu jest nie tak jak powinno być - powinien prosić Pana Jezusa o ukazania co jest przyczyną i prosić o uwolnienie z nich.

Powrót Pana i Boga Jezusa Chrystusa jest z każdym dniem bliżej, być może dla wielu z nas i dzień naszej śmierci jest coraz bliżej, bo może nie doczekamy w tych ciałach powrotu Zbawiciela, ale czy dożyjemy w tym ciele czy umrzemy to nie ma znaczenia, bo mamy obietnicę zmartwychwstania. A więc czy przez zmartwychwstanie, czy przez doczekanie powrotu Pana to dzień zbawienia jest z każdą chwilą bliżej - trwa odliczanie : z każdą sekundą, oddechem, uderzeniem serca jest on bliżej.


Choćby powrót Pana Jezusa nastąpił nawet za wiele, wiele lat to i tak jest coraz bliżej - daty nie znamy i nie będziemy znać, ale to nie ma znaczenia, bo mimo tej niewiedzy, wiemy że ten okres skraca się z każdym dniem. Nie wydłuża się, nie przeciąga ale jest coraz krótszy, więc zamiast upadać na duchu, niecierpliwić się - lepiej modlić się, prosić o większe,  żarliwsze trwanie przy Panu Jezusie i w tym co nakazał. 

Jeśli w grudniu 2014 roku jesteśmy mnie trzeźwi, mniej czuwający, jeśli mamy mniejszy głód Słowa, mniejsze chęci do modlitwy itd niż w grudniu 2013 roku to jest to niepokojący trend, który trzeba zwalczyć, odwrócić aby jeśli dane będzie dożyć np grudnia 2015 roku te rzeczy i inne aspekty duchowe życia były silniejsze i żeby taki trend wzrastający utrzymywał się w kolejnych danych dniach, miesiącach czy latach, które ewentualnie będą nam dane. 

       "JEDZMY i PIJMY BO JUTRO POMRZEMY"

Mnóstwo ludzi, większość ludzi na ziemi obecnie nie ma nadziei, nie znają żywego Zbawiciela, żywego Boga, nie znają Syna a przez to nie znają i Ojca, nie znają ich wspaniałych obietnic, ich miłości - tacy ludzie nic dziwnego, że słabną, nic dziwnego że plaga tzw depresji itp rzeczy nasila się. 

Ale my mamy nadzieję, niezawodną nadzieję, mamy wspaniałe obietnice, których realizacja jest coraz bliższa z każdym dniem, więc dlaczego mielibyśmy iść drogą beznadziei jaką idą ludzie nienarodzeni na nowo, ludzie nie znający Boga. Nadziei nie ma również wielu ludzi religijnych, bo religia nie daje nowe serca, nowego ducha.

 ludzie niewierzący z każdym dniem w tym swoim stanie niewiary, bezbożności są i będą coraz słabsi. Świat powtarza i będzie powtarzał : "a co innego mi zostało". Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, rokiem tacy ludzie będą coraz słabsi, widmo końca będzie przed ich oczami coraz żywsze, coraz wyraźniejsze.

".... Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy" - 1 list do Koryntian 15:34 UBG

My mamy żywą nadzieję przed oczami i powinna ona być z każdym dniem coraz wyraźniejsza, bo jej spełnienie jest z każdym dniem bliżej, czas jest coraz krótszy. Ogrom ludzi z każdym dniem słabnie a chrześcijanie z każdym dniem są silniejsi, bo z każdym dniem są bliżej początku a nie końca. Świat stacza się z każdym dniem w coraz większy grzech a my powinniśmy z każdym dniem dążyć do większego uświęcenia, sprawiedliwości, większego owocu Ducha, obfitować w dobre uczynki w mocy Chrystusa. Świat jest w coraz większej ciemności, a my powinniśmy być coraz większą światłością w Panu. 

Radość ze zbawienia, z wielkich darów, skarbów jakie dostaliśmy powinna obfitować z każdym dniem, tak jak dziękczynienie. Popatrzmy na nasze stare życie, z jakich brudów, beznadziei zostaliśmy uwolnieni. Popatrzmy na świat i w jakiej ciemności żyją ludzie i doceniajmy to co mamy i to co nadchodzi i z każdym dniem jest bliższe. 
Nie mam na myśli, aby się wywyższać na ludźmi, którzy żyją bezbożnie, w niewierze ale żeby docenić tym bardziej to co nas spotkało, a nie jest to powszechne w tym świecie ale jest rzadkością, wielką rzadkością. Moglibyśmy nadal żyć jak żyliśmy jak nie w wielkich grzechach, to w grzechu poczucia własnej sprawiedliwości i żyć tak dalej i umrzeć w takim stanie bez Zbawiciela. Ogrom ludzi pomarło tak i niestety umrze w swej niewierze, bezbożności a my mamy wielki wspaniały, dar. wielki skarb, wspaniałe obietnice, których realizacja jest z każdą sekundą bliższa. Tym bardziej powinniśmy pilnować to co dostaliśmy, tym bardziej powinniśmy z każdym dniem z całego serca trwać przy Panu aby nikt i nic nas nie złamało, nie odebrało wieczności. Tym bardziej powinniśmy głosić Dobrą Nowinę o Panu i Zbawicielu Jezusie Chrystusie. 

Z każdym dniem być bliżej końca, a z każdym dniem być bliżej wspaniałej, niewysłowionej nieskończoności to spora różnica :) , różnica między uczniami Zbawiciela a światem jest gigantyczna, taka różnica powinna być również w naszym codziennym postępowaniu.
Nawet najgorsze rzeczy, wydarzenia, okoliczności nie zmieniają tego, że z każdym dniem z każdym tygodniem, miesiącem, rokiem koniec grzechu w stworzeniu jest bliższe końca, a coraz bliżej jest zbawienie, nieśmiertelność dla uczniów Pana Jezusa. Więc choćby przyszły na nas najgorsze rzeczy, choćbyśmy mieli stracić wszystko co materialne, albo dostać karę śmierci za wierność Zmartwychwstałemu, to z każdym chwilą moment zbawienia jest bliżej. Bez względu na to co nas spotka, naszych bliskich i świat chwila zbawienia z każdą sekundą jest bliżej, więc wraz z upływającym czasem powinniśmy być cierpliwsi, wytrwalsi, owoc ducha powinien być coraz obfitszy.

Popatrzmy wstecz na poprzednie lata np na rok 2010, 2011, 2012, 2013 czy na obecny 2014 rok jak szybko minęły i jak szybko mija obecny rok. Tak samo szybko miną następne i jeśli będzie nam dane w nich żyć to z roku na rok powinniśmy obfitować w mocy ducha Chrystusowego, powinniśmy być silniejsi duchowo wraz z upływającym czasem, jeśli jest odwrotnie - jeśli słabniemy wiedząc, że powrót Pana jest coraz bliższy z każdym dniem, wiedząc że dzień wybawienia jest coraz bliżej to szukajmy ratunku z tego złego stanu.  

"Nie zwleka Pan ze spełnieniem obietnicy, jak niektórzy uważają, że zwleka, ale okazuje względem nas cierpliwość, nie chcąc, aby ktokolwiek zginął, lecz aby wszyscy doszli do pokuty" - 2 list apostoła Piotra 3:9 Uwspółcześniona Biblia Gdańska 

JEŚLI BĘDZIE NAM DANE DOŻYĆ JUTRA, JEŚLI DANE NA BĘDZIE SIĘ RANO OBUDZIĆ TO BĘDZIEMY DZIEŃ BLIŻEJ ZBAWIENIA, OKRES DO NADEJŚCIA KRÓLESTWA BOŻEGO, OKRES NASZEGO WYBAWIENIA BĘDZIE O DZIEŃ KRÓTSZY, ZA TYDZIEŃ BĘDZIE O TYDZIEŃ KRÓTSZY, ZA MIESIĄC O MIESIĄC KRÓTSZY, ZA ROK O ROK KRÓTSZY itd :


"A czyńcie to, znając czas, że już nadeszła pora, abyśmy się obudzili ze snu. Teraz bowiem bliżej nas jest zbawienie, niż kiedy uwierzyliśmy" - list do Rzymian 13:11 Uwspółcześniona Biblia Gdańska 

wiele osób wierzących wraz z upływającym czasem słabnie zamiast wzrastać - może brak im cierpliwości, może boją się się starości, może są niepewni zbawienia, może paraliżuje ich strach przed śmiercią, może wdały się jakieś zaniedbania np w modlitwie/czuwaniu, w czytaniu Pism, w posłuszeństwie Panu Jezusowi - może inne czynniki są odpowiedzialne, na pewno trzeba szukać korzenia problemu, prosić o ukazanie go i wyrwanie.

             przed potopem

Sto, dwieście czy 1500 lat temu też byli wierzący, którzy niecierpliwili się, frustrowali myśląc, że powrót Pana odwleka się, ale on się nie odwlekał i nie odwleka. Są miliardy ludzi, którzy są nadal martwi duchowo, którzy nie narodzili się na nowo. Pan Jezus nie chce ich śmierci, nie chce aby zostali w takim stanie w jakim są, wszystko dzieje się zgodnie z Bożym rozkładem czasu, nikt się nie spóźnia, nikt nie odwleka niczego - wszystko jest coraz bliżej. Gdyby Pan powrócił np 10 lat temu, to byłbym wśród tych którzy zostaliby potępieni. Pomyślcie teraz o sobie czy chcielibyście aby Pan powrócił przed tym jak uwierzyliście, a było za pewne wielu chrześcijan, którzy wtedy gdy wy byliście martwi duchowo chciało już teraz powrotu Pana i oburzało się sądząc, że zwleka ze swym przyjściem .
Skupiali się na sobie,  swoich trudach, mozole, coraz bardziej zniecierpliwienie. Przemawiały przez nich prędzej różne lęki niż pragnienie uwielbienia dla Boga i uświęcenia Jego imienia.
To dobre pragnienie chcieć powrotu Pana, ale patrzmy szerzej, patrzmy z Bożego punktu widzenia, nie patrzmy egoistycznie.
Osobiście chciałbym być gotowy każdego dnia na powrót, jeśli powrót Pana nastąpi za np kilkadziesiąt lat to chwała Mu za to, że okaże jeszcze tyle lat łaski ludziom, da tyle lat możliwości nawrócenia, ale może ten koniec łaski jest bliższy, bo większość może już miała możliwość wyboru ale zbuntowali się. Pan Jezus to wie, i wszystko co czyni jest dobre i zgodnie z Bożym kalendarzem, nic nie zostanie przyspieszone nic się nie opóźni nawet o sekundę.

O ile mamy lepiej niż ludzie przed potopem - mamy pełne objawienie Ojca, mamy Zbawiciela Jezusa Chrystusa, mamy Biblię. Oni żyli po kilkaset lat - często ponad 900 lat my żyjemy około 10-krotnie krócej. Oni leżą  w prochu ziemi, ich setki lat szybko im minęły, ich trudy, mozół minął - wielu z nich powstanie do życia wiecznego. Skoro im szybko zleciało kilkuset letnie życie to i nam szybko zleci nasze, tym bardziej, że mamy wspaniałą nadzieję. To że żyjemy tak krótko w porównaniu do ludzi przed potopem więc ma swoje plusy. Bardzo dobrze i mądrze Ojciec i Syn zrobili, że wygnali kazali wygnali Adama i Ewę z Edenu - wiecznie żyjący grzesznicy - straszna perspektywa, bez nadziei na zbawienie, na uwolnienie od zła. Ludziom kochającym grzeszenie, pieniądze i bezbożny świat wygnanie z Edenu się nie podoba, uważają to za coś złego, okrutnego - śmierć sprawia że nie mogą czynić dalej to co kochają.

 Im szybko zleciało kilkaset lat, więc i nam szybko zleci góra kilkadziesiąt, które nam zostały. A może dziś jeszcze zaśniemy w śmierci, a może jutro. Czy śmierć czy powrót Pana są coraz bliżej więc trwajmy codziennie przy tym a wszystko będzie dobrze : "Będziesz więc miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą, całym swym umysłem i z całej swojej siły. To jest pierwsze przykazanie.

31 A drugie jest do niego podobne: Będziesz miłował swego bliźniego jak samego siebie. Nie ma innego przykazania większego od tych." - Ewangelia Marka 12:30-31 Uwspółcześniona Biblia Gdańska




patrzmy na wszystko z perspektywy wieczności, z perspektywy nadziei zmartwychwstania, z perspektywy Bożej miłości ukazanej na Golgocie a z każdym dniem będziemy silniejsi.

" Lecz my, zgodnie z jego obietnicą, oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.

14 Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, abyście zostali przez niego znalezieni bez skazy i nienaganni, w pokoju;
15 A cierpliwość naszego Pana uważajcie za zbawienie, jak i nasz umiłowany brat Paweł według danej mu mądrości pisał do was;
16 Jak też mówi o tym we wszystkich listach. Są w nich pewne rzeczy trudne do zrozumienia, które, podobnie jak inne Pisma, ludzie niedouczeni i nieutwierdzeni przekręcają ku swemu własnemu zatraceniu. 17 Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, miejcie się na baczności, abyście nie byli zwiedzeni przez błąd bezbożników i nie wypadli z waszej stałości" - 2 list Apostoła Piotra 3:13-17 UBG 

"Dlaczego w rzymskim katolicyzmie nie ma Jezusowego pokoju ducha - Mam już dzisiaj życie wieczne część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/dlaczego-w-rzymskim-katolicyzmie-nie-ma.html

Oprócz trójcy nie wierzę też w nieśmiertelną świadomą duszę/ducha, nie wierzę w karą dla potępionych pod postacią nieskończonych męczarni w tzw. piekle. Wierzę w biblijny kondycjonalizm, biblijny anihilacjonizm. Też nie jeden powie że jestem heretykiem, bo nie wierzę w nieskończone męczarnie, ale anihilację. To oni są w błędnych naukach, bo kondycjonalizm, anihilacjonizm to prawdy biblijne. Na czym one polegają to można zobaczyć tutaj : 

Biblijny kondycjonalizm : "Biblijna prawda o życiu po zmartwychwstaniu a nie po śmierci - mit nieśmiertelnej duszy w kościołach część 14 : kondycjonalizm i anihilacjonizm a nie nieśmiertelna dusza i nieskończone cierpienia gehenny" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/05/biblijna-prawda-o-zyciu-po_14.html

Biblijny anihilacjonizm : "Piekielne bluźnierstwo i kłamstwo kontra biblijna prawda kondycjonalizmu i anihilacjonizmu część 3 piekielny grzech wielu chrześcijan gorszy niż grzech Halloween" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/10/piekielne-bluznierstwo-i-kamstwo-kontra.html

Biblijny binitarianizm :  "Biblijny binitarianizm prawdą - dlaczego trynitarianizm i unitarianizm są błędnymi skrajnościami część 16 - binitarianizm w 1 liście i w 2 liście ap Jana oraz Comma Johanneum"  https://mieczducha888.blogspot.com/2020/11/biblijny-binitarianizm-prawda-dlaczego.html 

"Biblijny binitarianizm prawdą - dlaczego trynitarianizm i unitarianizm są błędnymi skrajnościami część 17 Proste jasne biblijne porównania do doczesnych rzeczy" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/12/biblijny-binitarianizm-prawda-dlaczego.html




5 komentarzy:

  1. Wczoraj o 15 zmarła po chorobie moja mama. Ciężko mi Dominiku...modlilem się całą chorobę ale Pan Jezus uznał inaczej. Proszę o modlitwę za moją rodzinę w tych ciężkich dla nas chwilach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę tylko zapewnić o modlitwie, abyś wyszedł z tego silniejszy w PANU ... moja mama żyje, więc ciężko mi odnieść się do twojego bólu więc mogę tylko zapewnić o modlitwie i powiedzieć, że Zbawiciel widzi twóh ból, twoje łzy i nie są one MU obojętne ... " Płaczący Jezus - wojny kataklizmy cierpienia katastrofy - " Gdzie jest wasz BÓG ? " część 2 " - http://mieczducha888.blogspot.com/2017/01/paczacy-jezus-wojny-kataklizmy.html

      ,

      Usuń
  2. ten mój znajomy też zmarł...31 grudnia był jego pogrzeb. Nie chciałabym tak szybko umierać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w domu OJCA jest nieskończenie lepiej niż tutaj, nie mamy powodów do lękania się śmierci, obudzimy się z nowych ciałach i będziemy w miejscu które będzie doskonałe we wszystkim ... nie boję się spotkania z BOGIEM bo jest ON mym Zbawcą, a ja JEGO dzieckiem przez zrodzenie na nowo ... PAN wziął na siebie moje winy i karę mi należną - kocha mnie, nas ...

      Usuń