środa, 27 lutego 2019

Jak Chrystus uwalnia od niewolniczego lęku przed śmiercią część 2 - dom OJCA




Kiedyś w pracy pamiętam była taka sytuacja : skończyliśmy swoją zmianę o 14.00 i na nasze miejsce przyszła druga zmiana której praca trwa od 14.00 do 22.00. Taki jeden znajomy z pracy powiedział z żartach tym, którzy przyszli na drugą zmianę : " ale wam dobrze, możecie sobie popracować - a my już musimy iść do domu ". Oni coś mu odpowiedzieli też w żartach, że chętnie odstąpią mu swoją dniówkę :) - on jakoś w żartach odmówił i poszedł do domu, a oni pracowali do 22.00
Jeśli ludzie nie mogą się doczekać końca dniówki i pójścia do domu - to o ile bardziej u nas chrześcijan powinno być pragnienie końca pielgrzymki i pójścia do domu OJCA NIEBIAŃSKIEGO. Przecież BÓG OJCIEC i ZBAWICIEL SYN są nieskończenie lepsi od najlepszych ludzi i w domu OJCA jest nieskończenie lepiej niż w ziemskim domu lub najlepszych miejscach tego świata. Gdy przychodzi czas umierania, śmierci to nie powinno być w nas lęku, trwogi. Przecież Jezusowa Dobra Nowina jest dobra a nie zła. Nie boję się wracać do ziemskiego domu, tym bardziej nie powinienem bać się pójścia do DOMU NIEBIAŃSKIEGO.
" Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga, wierzcie i we mnie. 2 W domu mego Ojca jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, powiedziałbym wam. Idę, aby wam przygotować miejsce.3 A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli." - Ewangelia Jana 14:1-3 

" 11 niewygodnych pytań do uczniów JEZUSA CHRYSTUSA część 3 - tęsknota "http://mieczducha888.blogspot.com/2019/02/11-niewygodnych-pytan-do-uczniow-jezusa.html

BÓG jest miłością. BÓG jest moim OJCEM, a JEGO dzieckiem. Jestem z NIM pojednany w Zmartwychwstałym Zbawcy który z miłości do mnie poświęcił siebie za mnie, moje grzechy. ON się wstawia na nami, jest naszym obrońcą przed oskarżeniami diabelskimi. ON ma ostatnie słowo i w NIM możemy mieć Chrystusowy pokój ducha, radość tak w życiu, jak i w umieraniu, śmierci.
OJCIEC przez swego Wszechmogącego Syna otworzył nam oczy, wyrwał nas z królestwa ciemności, zmienia nas coraz bardziej i bardziej w procesie uświęcenia. Zmienił nasze serce, dał nowego ducha - nie jesteśmy perfekcyjni, bezgrzeszni ale chcemy być, chcemy podobać się BOGU i pełnić JEGO wolę, służyć MU. Inne myślenie, inne dążenia, inne pragnienia niż dawniej. Gdy spojrzę wstecz na swoje życie chrześcijanina to widzę jak w wielu obszarach PAN JEZUS mnie zmienił, wiem że dalej będzie mnie przemieniał na swoje podobieństwo - a doskonały będę w nowym ciele.

Nawet jak coś przydarzy się złego zrobić, lub nie zrobić czegoś dobrego jak PAN daje okazje - to przychodzę z tym do Zbawcy. Wyznaje MU to, przepraszam, proszę o przebaczenie i przez wiarę przyjmuję Boże biblijne zapewnienie że mam przebaczone. Proszę o siłę, moc aby następnym razem zrobił to co miłe w JEGO oczach, żebym swoim postępowaniem nie przynosił MU wstydu, hańby ale chwałę, cześć i być dla wszystkich dobrym świadectwem jak uczeń, jako dziecko Boże.
" Cóż więc na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?
32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale wydał go za nas wszystkich, jakże nie miałby z nim darować nam wszystkiego?33 Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Bóg jest tym, który usprawiedliwia.34 Któż potępi? Chrystus jest tym, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który też jest po prawicy Boga i wstawia się za nami." - Rzymian 8:31-34 - jestem zbawiony - mam życie wieczne. Zmartwychwstały jako Arcykapłan cały czas oczyszcza, uświęca mnie, ale i wychowuje oraz jeśli potrzeba to karci, dyscyplinuje jak swoje umiłowane dziecko. Ja już wiem gdzie idę. Wiem że z każdym dniem jestem bliżej nowego ciała i następnie bycia w rajskim domu OJCA na wieki wieczne - a tam jest nieskończenie lepiej niż na tym padole łez, niesprawiedliwości, grzechu, zła, śmierci. "Boża weselna uczta a nie sąd potępienia - Mam już dzisiaj życie wieczne część 6 "http://mieczducha888.blogspot.com/2018/08/boza-weselna-uczta-nie-sad-potepienia.html
Ktoś tam kończy swoją pracę i cieszy się z powrotu do domu. Jego zmiennik myśli : " ale mu dobrze, już idzie do domu a teraz przede mną dniówka". Jedne pokolenia przychodzą - starzeją się, umierają i przychodzą - rodzą się kolejne pokolenia ludzi. Większość ludzi odrzuca Chrystusa, nie ma BOGA jako swojego OJCA. Większość nie ma pewności zbawienia - nie ma pewności gdzie zmierza, co się stanie z nimi po śmierci. Ja wiem że fundamentem jest zmartwychwstanie - gdy ono nastąpi będziemy mieć nowe ciała i wtedy nastąpi wyczekiwane, upragnione spotkanie z Chrystusem i z OJCEM  : " Oto oznajmiam wam tajemnicę: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni;52 W jednej chwili, w mgnieniu oka, na ostatnią trąbę. Zabrzmi bowiem trąba, a umarli zostaną wskrzeszeni niezniszczalni, a my zostaniemy przemienieni." - 1 Koryntian 15:51-52 _________ " Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. 16 Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. 17 Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem. 18 Dlatego pocieszajcie się wzajemnie tymi słowami." - 1 Tesaloniczan 4:15-18

Objawienie Jana - Pieczęć Żywego Boga. Wszechmocny Suwerenny Jezus Chrystus część 8 "http://mieczducha888.blogspot.com/2019/02/objawienie-jana-pieczec-zywego-boga.html

Zbawiony nie jestem swoimi zasługami, swoimi czynami - nie zapracowałem, nie zasłużyłem sobie na zbawienie, obietnice zmartwychwstania, na uczynienie mnie dzieckiem Bożym ani na żadne inne dobro. To wszystko jest dzięki łasce Miłosiernego, ŁASKAWEGO BOGA. TO jego dar, a nie nasze zasługi. Gdyby Chrystus nie przyszedł na ziemię, nie żył doskonałym bezgrzesznym życiem które złożył w nasze miejsce - to żaden człowiek nie byłby zbawiony. Żaden. Tylko przychodząc do Miłosiernego, Łaskawego BOGA STWÓRCY i pokładając całkowitą ufność, nadzieję w JEGO łaskawym dziele z Golgoty możemy mieć przebaczone grzechy, możemy dostąpić zbawienia, otrzymać nowe serce i nowego ducha, zostać uczynionymi dziećmi Bożymi, mieć obietnicę zmartwychwstania i życia wiecznego. Nie muszę się lękać bo moje zbawienie to JEGO dzieło. Mamy wolną wolę i odchodząc od BOGA wchodzimy na drogę potępienia, ale jeśli nie chcemy odejść od NIEGO to nikt nas nie może wyrwać z JEGO ręki. 
Jestem spokojny bo łaską jestem zbawiony - oczywiście zważam na swoje kroki, drogi, badam swoje postępowanie aby nie zbłądzić, czy nie zatwardzić serca jakimś grzechem i nie odpaść od Chrystusa. Ale ogólnie jestem spokojny - mam pewność zbawienia w Żywym Zbawicielu który mnie kocha, umarł za mnie, prowadzi mnie do domu OJCA. Z każdym dniem bliżej tej "życiowej dniówki" i kiedyś nadejdzie koniec pracy - fajrant i wtedy będę mógł z radością powiedzieć dzięki łasce Bożej : "nareszcie koniec pielgrzymki, będę miał obiecane nowe ciało i nareszcie będę w rajskim domu OJCA gdzie nie ma żadnego zła, ale wszystko co doskonale dobre, czyste i piękne na wieki bez końca".
Tutaj ŻYWY BÓG opiekuje się mną, wychowuje a tam na mnie czeka. Nie muszę się już bać ani życia, ani umierania, śmierci. W każdym przypadku TEN który jest miłością, światłością jest i będzie ze mną. ON jest Absolutnie Suwerenny i da siły, moc potrzebne aby wytrwać w ufności, zawierzeniu wobec NIEGO. ON nawet jak do czegoś dopuszcza w naszym życiu, to dalej jest z nami w tym wszystkim tak że nic nas nie zgniecie, nie przerośnie. ON jest z nami, więc udzieli tego co potrzebne. 

Gdy kończę pracę to cieszę że już koniec dniówki, a gdyby przyszła śmierć to mam nie mieć pokoju ducha bo kończę tę ciężką pielgrzymkę ?? Śmierć nie może nam zaszkodzić, zabrać wiecznych obietnic. Wiem że jeśli przyjdzie umieranie, śmierć to PAN w tym będzie przy mnie. Zamknie moje oczy a następnie obudzi mnie ze snu śmierci przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych. Ujrzę GO i uraduję się, a ON przywita mnie tak jak jeszcze nikt nigdy mnie nie przywitał. Tak zacznie się dzień wiecznej chwały. Doskonała miłość, radość otoczy mnie i napełni moje serce. Wszystko będzie dobrze bo ON jest doskonale DOBRY - zbawił mnie, przebaczył, uczynił dzieckiem Bożym - więc wszystko będzie dobrze. Obym tyko pilnował serca aby nikt i nic nie wykradło mi tego skarbu - abym nie rozmienił go na jakieś ziemski, chwilowe marności, głupstwa czy grzechy.
Jak po wypadku obudziłem się ze śpiączki : otworzyłem oczy i ujrzałem że jestem w szpitalu, wokół komputery, sprzęt medyczny i pielęgniarze/pielęgniarki - tak kiedyś otworzę oczy w nowym chwalebnym ciele i ujrzę ŻYWEGO BOGA i już nie szpitalną salę, ale raj, Nowe Jeruzalem. Ujrzę rzeczy, miejsca tak wspaniałe że dziś nikt z nas nie jest w stanie ich wyobrazić sobie. Tam będę w nieskończoność, a tu jesteśmy na chwilkę, bo co to jest kilkadziesiąt lat do wieczności, która nie ma końca. Mam to wszystko nie dzięki sobie - nie dzięki jakiejś swojej dobroci, nie dzięki swojej jakiejś inteligencji czy sile - ale tylko dzięki Chrystusowi na podstawie tego co zrobił na Golgocie. Powinienem czuwać, być roztropny, ale i spokojny, ufny na podstawie pewności Zbawienia. Pewność zbawienia dzięki Chrystusowi daje mi spokojne serce, wiem gdzie idę, wiem gdzie zmierzam. Niepewność wyniszcza duchowo, niepewność rodzi strach. Ale my tylko i wyłącznie dzięki Łaskawemu, Miłosiernemu BOGA ZBAWCY mamy pewność. Pewność zbawienia daje siłę do podążania ścieżką pełnienia woli Bożej. Tylko wierząc w DOBRĄ NOWINĘ możemy być radosnymi dziećmi Bożymi. 
Mamy jednak ufność i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana." - 2 Koryntian 5:8
"Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. 21 On przemieni nasze podłe ciało, aby było podobne do jego chwalebnego ciała, zgodnie ze skuteczną mocą, którą też może poddać sobie wszystko." - Filipian 3:20-21

Nie wiem ile zostało mi życia, ale wiem że moje życie jest w rękach SUWERENNEGO WSZECHMOGĄCEGO JEZUSA i wiem że ON jest i będzie ze mną, przy mnie i we mnie do końca. Dzień spotkania coraz bliżej, a na tym bezbożnym świecie będzie coraz większy grzech. Będzie nam tu coraz trudniej bo grzech będzie coraz większy, więc jeśli ZBAWCA da nam tu jeszcze żyć wiele lat to chwała BOGU - ale jeśli zostało nam niewiele dni, jeśli nasza śmierć jest bliska według postanowienia TEGO który jest Panem życia i śmierci - to też chwała PANU. Nawet w śmierci możemy mieć pokój ducha, radość, uśmiech na twarzy, pieśni chwały i uwielbienie OJCA i CHRYSTUSA. 
Pamiętam była w pracy taka sytuacja, że jakaś substancja chemiczna była na hali i była ewakuacja ludzi. Dniówka skończyła 3-4 godziny wcześniej. Skończyliśmy pracę coś koło 10.00-11.00 zamiast o 14.00 - ludzie cieszyli się że wcześniej kończą pracę. To jeśli PAN postanowi że nasza śmierć - koniec pielgrzymki, tej duchowej "dniówki" jest blisko to chwała BOGU. Zamiast rozpaczać, trwożyć się można mówić jak Symeon któremu zapowiedziano, że nie umrze zanim nie ujrzy Chrystusa. Gdy ujrzał Zbawcę nie załamał się że jego śmierć jest blisko - on miał pewność zbawiania w Łaskawym, Miłosiernym BOGU więc uradował się że koniec trudnej pielgrzymki dobiega końca : " Teraz pozwalasz odejść twemu słudze, Panie, w pokoju, według twego słowa " - Łukasz 2:28
" Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk.22 Lecz jeśli życie w ciele jest dla mnie owocem mojej pracy, to nie wiem, co mam wybrać. 23 Jedno i drugie bowiem mnie naciska: chcę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; " - Filipian 1:21-23 

Którzy jesteście strzeżeni mocą Boga przez wiarę ku zbawieniu, przygotowanemu do objawienia się w czasie ostatecznym. 6 Z tego się radujecie, choć teraz na krótko, jeśli trzeba, zasmuceni jesteście z powodu rozmaitych prób; 7 Aby doświadczenie waszej wiary, o wiele cenniejszej od zniszczalnego złota, które jednak próbuje się w ogniu, okazało się ku chwale, czci i sławie przy objawieniu Jezusa Chrystusa; 8 A choć go nie widzieliście, miłujecie; i w niego, choć teraz go nie widzicie, wierzycie; i cieszycie się radością niewysłowioną i pełną chwały;" - 1 Piotr 1:5-8 - możemy się cieszyć radością niewysłowioną i pełną chwały. Wiem że nadejdzie czas, że obudzę się w nowym ciele. Znowu będę miał dwie ręce - będę miał to obiecane niezniszczalne chwalebne ciała, nieśmiertelne. Wiem że ogarnie mnie doskonała miłość, blask chwały Bożej i takie piękno jakiego nikt z nas nigdy nie widział. Radość, doskonała radość napełni moje serce. To tylko jakieś skromne wyobrażenia, wiem że będzie wspaniale. Nie zasługuje na to, nikt z ludzi nie zasługuje ale kto zaufa Chrystusowi, podda MU swoje życie uznając GO swoim PANEM - codziennie będzie poddawało MU swoje życie to ON wszystko dobrze uczyni i sprawi że będziemy z NIM w domu OJCA.
Wiele osób które siedzą w więzieniach, boją się wyjść na wolność, boją się opuścić więzienie. Nie chciałbym bać się opuścić ten bezbożny świat, to przemijające ciało. Będę miał nowe ciało i będę w miejscu gdzie nie ma żadnego grzechu, żadnego zła, ale tylko doskonała miłość i dobro - więc dlaczego miałbyś bać się opuścić zło, a pójść tam gdzie doskonałe dobro ?? To nienormalne, niezdrowe, nielogiczne. Potrzebujemy pewności zbawienia - oparcia się, całkowitego oparcia jedynie na ŁASKAWYM, MIŁOSIERNYM BOGU i na tym co zrobił na krzyżu Golgoty. Tylko tyle. W ofierze Chrystusa nic nie brakuje, więc możemy mieć tylko tak pewność zbawienia, już teraz mieć przeświadczenie gdzie zmierzamy. 
Tylko Chrystus i JEGO doskonała jednorazowa ofiara raz na zawsze [rzymskokatolicka eucharystia, przeistoczenie to błędna nauka i bluźnierstwo] - w tej jedynej ofierze której nie trzeba i nie da się powtórzyć jest pewność zbawienia, bo to jest doskonałym dowodem ŻE BÓG jest Miłością, ale i że jest SPRAWIEDLIWY. Skoro nie było innego sposobu jak posłanie i ofiarowanie swojego jedynego umiłowanego SYNA to musimy całkowicie zaufać W ZMARTWYCHWSTAŁYM a nie w sobie i innych stworzeniach : " Nie odrzucam łaski Boga. Jeśli bowiem przez prawo jest sprawiedliwość, to Chrystus umarł na próżno." - Galacjan 2:21 - jeśli skupimy się na Zmartwychwstałym Zbawicielu, na tym co uczynił dla nas na Golgocie to będziemy mieć pewność zbawienia - nie będziemy się lękać ani życia, ani umierania i śmierci. Będziemy oparci nie na sobie i swoich czynach - ale na BOGU ŻYWYM i na JEGO CZYNACH. Kto pomija Chrystusa lub coś próbuje dodać do JEGO ofiary ten sam komplikuje sobie sprawy, wprowadza się na drogę niepokoju, braku pewności zbawienia. Do tego prowadzą religie w tym rzymski katolicyzm, organizacja Świadków J. itd - tam nie ma tak na prawdę pewności zbawienia, nie ma całkowitego opierania się na Łaskawym i Miłosiernym BOGU który zbawia przez swoją łaskawość i dokonaną sprawiedliwość, sąd nad grzechem na krzyżu Golgoty. Jestem zbawiony bo ON tego dokonał. Nic ze mnie - ja tylko przez  łaskę mogę przyjąć ten dar, na tym darze się opierać i dziękować za ten dar, chwalić BOGA za ten dar.
Nie ja siebie zbawiłem, ale zbawił i zbawia mnie Żywy Wszechmogący Chrystus który mnie kocha, co udowodnił gdy umarł za mnie na Golgocie.

" Niegdyś bowiem i my byliśmy głupi, oporni, błądzący, służący rozmaitym pożądliwościom i rozkoszom, żyjący w złośliwości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący jedni drugich.
4 Lecz gdy się objawiła dobroć i miłość Boga, naszego Zbawiciela, względem ludzi;
5 Nie z uczynków sprawiedliwości, które my spełniliśmy, ale według swego miłosierdzia zbawił nas przez obmycie odrodzenia i odnowienie Ducha Świętego;
6 Którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela;
7 Abyśmy, usprawiedliwieni jego łaską, stali się dziedzicami zgodnie z nadzieją życia wiecznego.
8 Wiarygodne to słowo i chcę, abyś o tym zapewniał, żeby ci, którzy uwierzyli Bogu, zabiegali o celowanie w dobrych uczynkach. Jest to dobre i pożyteczne dla ludzi." - list do Tytusa 3:3-8

Koniec naszego życia w tym świecie to tak na prawdę dobra wieść. Oczekujemy spotkania z PANEM, oczekujemy nowego ciała i bycia w Królestwie Bożym, w Nowym Jeruzalem na nowej ziemi. 
Jeśli kończę pracę to nie boję się wrócić do ziemskiego domu, a przecież BÓG jest nieskończenie lepszy od najlepszych ludzi. Dlaczego miałbym się pójść do domu OJCA NIEBIAŃSKIEGO. Nie raz zrobiło się coś złego wobec ziemskich rodziców, ale nawet oni niedoskonali przebaczali gdy żałowałem, przeprosiłem, porzuciłem dane zło. O ile bardziej mogę być pewny przebaczenia, akceptacji DOSKONAŁEGO BOGA - przecież ON jest nieskończenie lepszy od wszystkich ludzi.
Załóżmy że jakiś więzień ma super ziemskiego ojca ziemskiego, który jest bardzo dobry. Ten więzień miałby bać się opuścić więzienia - miałby bać się wyjść na wolność i spotkać z ojcem. Ten ojciec nie zostawiłby go na lodzie skoro go kocha. Pomógłby mu zacząć od nowa. O ile bardziej nie muszę się bać opuścić ten bezbożny świat i to ciało. Będę miał nowe ciało, a BÓG jako OJCIEC jest nieskończenie lepszy od ziemskich ojców i jest nieskończenie bardziej miłosierny, łaskawy. Dał swojego umiłowanego SYNA za mnie a byłem jego wrogiem, więc tym bardziej teraz jako dziecko Boże mogę mieć pewność zbawienia, pewność zmartwychwstania i mówić do BOGA : "DROGI OJCZE". Jest doskonale dobry, miłosierny, łaskawy. Tak jest Święty i nienawidzi grzechu, ale gniew JEGO już nade mną nie ciąży - w Chrystusie mam pojednanie, akceptację. BÓG bardzo zmienił moje myślenie i postępowanie. Mam inne pragnienia, dążenia, mam inny charakter niż kiedyś - nie jestem doskonały, ale nikt z ludzi nie był. Jestem dzieckiem Bożym - a nie dzieckiem diabła jak kiedyś. PAN mnie zmienia na obraz swojego podobieństwo - coraz więcej miłości we mnie, odwagi, owocu ducha. Wiem kto zmienił mnie, zmienia nadal mnie. Wiem do kogo należę i wiem że ON CHRYSTUS prowadzi mnie do domu OJCA.

Czy więźniowie obozów koncentracyjnych powinni bać się wyjść na wolność ?? - czy powinni być przyzwyczajeni do 300 gramów chleba, swoich baraków, obozowego życia - zamiast pójść poza kraty gdzie nie brakuje chleba i innych rzeczy. W KRÓLESTWIE BOŻYM jest nieskończenie lepiej niż w najlepszych miejscach na tym bezbożnym świecie. Tu jest deptanie chwały Bożej,  niesprawiedliwość, mordy, gwałty, kradzieże, oszustwa, kłamstwa, zdrady, nienawiść i tysiące innych złych rzeczy. W Królestwie Bożym nie ma tego wszystkiego, ale jest tylko doskonała miłość, samo dobro, perfekcyjne piękno i wieczna radość. Jeśli boimy się opuścić ten świat to robimy większe głupstwo niż ci którzy boją się opuścić więzienie i pójść do domu gdzie ich bliscy czekają na nich z miłością. Przecież PAN JEZUS i OJCIEC kochają nas nieskończenie bardziej niż jakikolwiek człowiek. Wolimy to więzienie grzechu, obóz grzechu niż być w domu OJCA ?? Nasz czasami brak tęsknoty za NIMI, brak chęci by być tam gdzie ONI smuci ICH. Niech PAN JEZUS umacnia nasze serca abyśmy prawdziwie tęsknili za NIM i OJCEM - abyśmy pragnęli już teraz być z NIMI, być tam gdzie ONI. 
Jeśli się kogoś kocha to tęskni się za nim, pragnie się być tam gdzie on, pragnie się zobaczyć z nim. Jeśli kochamy BOGA to tęsknimy za NIM, chcemy już dziś być tam gdzie ON. "Dominik czy kochasz mnie ?? " - takie pytanie od BOGA jest zapewne aktualne w każdej chwili. Odpowiedzią jest mój stan serca - czy mam tęsknotę, radosne pragnienie spotkania się z NIM i być na zawsze z NIM.   http://mieczducha888.blogspot.com/2019/02/11-niewygodnych-pytan-do-uczniow-jezusa.html
Koniec pracy i pójście do domu cieszy ludzi - nas powinien cieszyć przybliżający się koniec naszej pielgrzymki i pójście do domu OJCA. Ludzi nie powinno przerażać opuszczenie więzienia i wyjście na wolność - nas nie powinno przerażać opuszczenie tego świata i bycie po zmartwychwstaniu w domu OJCA. Kto przyzwyczaił się do ludzkiego więzienia, może myśli że w więzieniu jest i będzie mu lepiej niż poza murami, poza kratami. My wiemy że na tej ziemi będzie coraz gorzej bo będzie coraz większy grzech, więc jeśli PAN postanowi że koniec naszej pielgrzymki to nie powinniśmy być przerażeni umieraniem, śmiercią ale być spokojni, radować się wiecznymi, cudownymi zapewnieniami nowych ciał i rajskiego domu. Może byli więźniowie którzy polubili te swoje baraki, 300 gramów chleba, obozowe życie - obyśmy my nie miłowali swojego życia w tym bezbożnym świecie, który chce nas usidlić swoimi złudnymi rzeczami, wynalazkami, zmysłowymi pożądliwościami. Nie rozmieniajmy Królestwa Bożego na skarby tego świata, nie sprzedajmy wieczności za przyziemne pokarmy, dostatki ... nie bądźmy przywiązani do tego świata i swojego życia na tym bezbożnym świecie bo to zniewoli nas, zabije duchowo : "Kto miłuje swoje życie, utraci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne." - Jan 12:25

Przywiązani bądźmy sercem do OJCA, BARANKA i ich wiecznego, cudownego KRÓLESTWA które nie będzie miało końca i nie będzie tam nudy, cierpień, zła, śmierci, szpitali, cmentarzy i innych rzeczy które powstały jako owoc grzechu, buntu Adama i Ewy. Z każdym dniem bliżej spotkania twarzą w twarz ze ZBAWCĄ i OJCEM, bliżej wieczności, bliżej raju - więc z każdym dniem możemy być silniejszy trzymając się ŁASKAWEGO, MIŁOSIERNEGO BOGA ZBAWCY który daje pewność zbawienia w samym sobie, a nie w ludziach i ich organizacjach. "Ewangelia Prawdziwej Łaski - do zbawienia nie potrzeba ludzi i organizacji religijnych "http://mieczducha888.blogspot.com/2017/05/ewangelia-prawdziwej-aski-do-zbawienia.html
Jeśli moja "duchowa dniówka" jest bliska końca = jeśli czas mej pielgrzymki jest bliski końca to chwała BOGU. Grób to dla nas uczniów tylko chwilowy przystanek - obudzimy się i będziemy tam gdzie nie ma łez, bólu, mozołu i śmierci. "Koniec entropii - wspaniała wiadomość dla chrześcijan"http://mieczducha888.blogspot.com/2017/03/koniec-entropii-wspaniaa-wiadomosc-dla.html   , "athanasia chrześcijanie będą mieć nowe niezniszczalne ciała" - http://mieczducha888.blogspot.com/2015/05/athanasia-chrzescijanie-beda-miec-nowe.html
Jeśli ktoś mówi o ziemskiej pracy : "ale ci dobrze - kończysz swoją zmianę" - to również jak chrześcijanin umiera powinien mówić z radością, z Chrystusowym pokojem ducha: " ale mi dobrze nareszcie kończę swoją zmianę - koniec mojej dniówki, a przy zmartwychwstaniu będę już na zawsze w domu OJCA " - wam i sobie życzę abyśmy zawsze mieli taki stan ducha. Niech Wszechmogący Chrystus który nas kocha udziela nam tego tak w życiu, jak i w ewentualnym umieraniu, śmierci. Cieszmy się NIM i OJCEM - dziękujmy IM za wszystko, chwalmy ich - gdyby nie ich wola nie było ani nas, ani wszechświata i bez ich dzieła z Golgoty nie mielibyśmy pewności zbawienia, nie bylibyśmy wolni od niewolniczego lęku przed śmiercią i spotkaniem z BOGIEM. Teraz możemy oczekiwać z radością, z tęsknotą tego coraz bliższego spotkania twarzą w twarz i bycie już razem na wieki w raju, na nowej ziemi i w Nowym Jeruzalem - "Złote Miasto niesamowity wieczny dom chrześcijan część 2 - kontrast "http://mieczducha888.blogspot.com/2018/04/zote-miasto-niesamowity-wieczny-dom.html

" Bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani, Nie dopuścisz, by twój pobożny oglądał grób. (11) Dasz mi poznać drogę życia, Obfitość radości w obliczu twoim, Rozkosz po prawicy twojej na wieki." - Księga Psalmów 16:10-11 BW

"Ale ja dzięki sprawiedliwości ujrzę oblicze twoje, Kiedy się obudzę, nasycę się widokiem twoim" - Psalm 17:15

" O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego, By oglądać piękno Pana i by odwiedzać świątynię jego" - Psalm 27:4

" Albowiem lepszy jest dzień w przedsionkach twoich, Niż gdzie indziej tysiąc; Wolę stać raczej na progu domu Boga mego, Niż mieszkać w namiotach bezbożnych" - Psalm 84:11
" Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy jednak, że gdy on się objawi, będziemy podobni do niego, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest." - 1 list apostoła Jana 3:2
" Teraz bowiem widzimy w zwierciadle, niewyraźnie, ale wówczas twarzą w twarz" - 1 Koryntian 13:12a

          chwała OJCU oraz BOGU PRAWDZIWEMU JEZUSOWI - Ewangelia Jana 20:28, 1 Jan 5:20, Objawienie 5:13  .... Charis2007@wp.pl ... 27.02.2019 Puławy , Dominik



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz