środa, 7 lipca 2021

Świadectwo prowadzenia CHRYSTUSA YHVH w ewangelizacji część 10 - m.in. czas w Świdniku, Port Lotniczy Lublin oraz Emil i niepełnosprawne osoby


Kilkanaście dni temu mama wróciła z 2-tygodniowego pobytu w Holandii gdzie odwiedziła brata i jego rodzinę. Samolot miał lądowanie w Polsce około 12:00 a transport do domu samochodem miał być koło 15:00 [człowiek z rodziny kończył pracę o 14:00 i gdzieś koło 15:00 mógł być dopiero na lotnisku]. 

Żeby mama nie przesiadywała do tej 15:00 sama na lotnisku, postanowiłem pojechać rano pociągiem do Świdnika i być przed 12:00 na lotnisku. Wcześniej kupiłem bilety na dworcu PKP w Puławach i przy okazji tego kupna mogłem podzielić się świadectwem swojego zbawienia z kilkoma pracownikami związanymi z przewozami kolejowymi. Podziękowałem za ich pracę, ale najważniejsze że dzięki łasce BOŻEJ mogłem do nich powiedzieć co zrobił CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL w moim życiu, kim jestem w NIM teraz i że mnie prowadzi do rajskiego domu. 

Miałem małą bitwę z małymi lękami, obawami jak to będzie z tym wyjazdem, jak to będzie z dotarciem na lotnisko, ale w zaufaniu CHRYSTUSOWI BOGU PRAWDZIWEMU podeptałem po niewierze, zaufałem MU, zawierzyłem wszystko i w wierze ruszyłem do działania 😊😊. Po drodze na dworzec PAN dał mi porozmawiać z kilkoma osobami - m.in. ze starszą panią która jak się okazało też kiedyś miała wypadek komunikacyjny oraz z chyba małżeństwem - gdzie pan palił papierosa i zaczynając od tematu palenia, przeszedłem na temat swojego wypadku oraz zbawienia. Miałem swoje nałogi z których uwolnił mnie ZBAWCA więc i o tym zaświadczyłem pani, bo pan gdzieś odszedł na bok. Pokazałem na różnicę między życiem z CHRYSTUSEM PANEM ZBAWICIELEM a pseudo-chrześcijaństwem rzymskiego katolicyzmu. 

Zanim przyjechał pociąg miałem jeszcze troszkę czasu, więc na peronie rozmawiałem o swoim wypadku, o CHRYSTUSIE i JEGO zbawieniu z jakąś kobietą która była tam z córkami. Dalej spotkałem swoją dawną nauczycielkę ze szkoły średniej. Miałem ogromne problemy na jej lekcjach [byłem wtedy bezbożny - lekceważyłem naukę], bałem się tej nauczycielki ale i miałem do w sercu grzeszne, złe postawy i emocje. Gdy ją zobaczyłem od razu powiedziałem dzień dobry i zacząłem jej mówić że się znamy ze szkoły - dodając : że miałem wtedy obydwie ręce. Miałem do niej kompletnie inne - CHRYSTUSOWE dobre, ciepłe, życzliwe podejście w miłości agape. Minęło kilkanaście lat, a uczniów miała wielu, więc chyba nie poznała mnie z nazwiska imiona, ale spytała co się stało z ręką. Zacząłem jej opowiadać o wypadku, o tym jak byłem w depresji, beznadziei, lękach, grzechach i w takim stanie w końcu sięgnąłem ku Biblii i CHRYSTUS zmienił moje serce, zmienił moje życie tak że nawet jak później zdarzył się wypadek to ja mam pokój ducha, jestem dzieckiem BOŻYM i CHRYSTUS mnie prowadzi do rajskiej wieczności. Najlepsze dopiero przede mną. Słuchała co mówię, a ja wskazałem jeszcze m.in. na to że nie jestem Świadkiem J. - czyli Strażnicy na co dowodem jest m.in. że miałem transfuzję, ale i nie jestem rzymskim katolikiem bo katolicyzm a CHRYSTUSOWA nauka biblijna to dwa różne światy. Na koniec przeprosiłem ją za swoje złe zachowanie, a ona zaskoczona  z uśmiechem mówiła że niczego sobie nie przypomina. Dobrze na jej lekcjach się maskowałem, ale wypadało przeprosić mimo wszystko. Pożegnaliśmy się i ruszyłem szukać swojego wagonu bo pociąg podjechał. Akurat mój wagon był bliziutko mnie. Wsiadłem, poszukałem swojego miejsca. Okazało się że obok mnie nikt nie siedzi. Pociąg ruszył, pomodliłem się, poprosiłem PANA ZBAWCĘ o bezpieczeństwo podróży. 

Po około godzinie jazdy pociąg dojechał do Świdnika. Miałem ponad 2 godziny wolnego czasu. Poprosiłem CHRYSTUSA DOBREGO PASTERZA o prowadzenie, mądrość, ochronę, odwagę, miłość i wszystko co potrzebne aby być JEGO dobrym świadkiem i ruszyłem w kierunku pobliskiego targu. Tam chciałem kupić coś do jedzenia, w tym dla mamy czereśnie i truskawki. Zanim doszedłem na ten targ mijałem jakiś mały skwerek gdzie siedzieli panowie którzy widać że są podniszczeni alkoholem. Spytałem ich m.in. o najlepszą drogę na lotnisko. Celowo do nich podszedłem aby im powiedzieć o ZBAWICIELU - widziałem o nich że GO nie znają, że są niewolnikami grzechu. Opowiedziałem im o wypadku, ale przede wszystkim jak ZBAWCA zbawił mnie jeszcze przed wypadkiem i jak sprawia że duchowo jestem mocniejszy niż przed wypadkiem. Kiedyś bym zapewne uległ strachowi i nie podszedł do nich, ale PAN dał mi swój pokój, odwagę tak że śmiało do nich podszedłem, w BOŻEJ śmiałości z nimi rozmawiałem. Oby to co zobaczyli, usłyszeli poważnie przemyśleli i uwierzyli w ZMARTWYCHWSTAŁEGO PANA ZBAWCĘ, pokutowali przed NIM. Oby dostąpili zamieszkiwania CHRYSTUSA w sobie i w tej mocy JEGO obecności zaczęli żyć już dla woli BOŻEJ, a nie dla pożądliwości, grzechów. 

Dalej poszedłem na targ gdzie PAN ZBAWCA dał mi porozmawiać z różnymi osobami m.in. niepełnosprawnymi mającymi problemy n. z chodzeniem. Jeden pan miał problemy z chodzeniem i nie mówił, ale wysłuchał co mu mówiłem o swoim zbawieniu. Przy okazji kupowania jedzenia i wody [dwa sklepiki], owoców miałem też okazję do mówienia o tym co CHRYSTUS zrobił w moim życiu, o tym kim jestem w NIM i gdzie ON mnie prowadzi. 

Przy kupnie czereśni okazało się że jedna z dwóch pań handlująca na tym stanowisku ma problem z dłonią. Pokazała mi tą swoją dłoń gdy mówiłem jej o swoim wypadku. Zdeformowana, mocno niesprawna była ta jej prawa dłoń. Było wiele stoisk z czereśniami, ale CHRYSTUS DOBRY PASTERZ - BÓG PRAWDZIWY YHVH wiedział gdzie mnie ostawić, abym był pociechą, zachętą dla tej kobiety i zaświadczył o JEGO zbawieniu, prawdzie których rzymski katolicyzm nie reprezentuje, nie głosi. Inna kupująca pani słyszała co mówiłem i zgadzała się z tym co mówię. Właściwe miejsce, właściwy czas dzięki łasce CHRYSTUSA PANA. 

Zostały mi z owoców jeszcze truskawki. Było też wiele stoisk z truskawkami, ale chciałem kupić tam nie gdzie najtaniej, ale tam gdzie będzie najlepsza możliwość świadczenia o ŻYWYM BOGU. Przeszedłem chyba cały targ i przy jednym ze stoisk była kobieta koło 50-tki i trójka młodych ludzi z nią. Dwie młode kobiety i chłopak. Postanowiłem tam kupić, tam spróbować podzielić się świadectwem swego zbawienia. Gdy ten chłopak ważył, nakładał mi te truskawki to powiedziałem : "dobrze mieć dwie ręce, ale dobrze mieć też jedną. Może nie mają państwo tu lekkiej pracy, ale można dziękować za obydwie ręce do tej pracy. Dziękuję za państwa pracę, bo co by było gdyby nikt nie sprzedawał jedzenia." Dalej zacząłem opowiadać im o wypadku, ale i o tym jak przed wypadkiem zbawił mnie CHRYSTUS i że w NIM mam się dobrze, a najlepsze i to na zawsze przede mną. Jedna z tych dziewczyn - młodych kobiet była bardziej wsłuchana. Okazało się że gdy była na studiach to była w jakiejś studenckiej grupie niby chrześcijańskiej - chyba katolickiej bo gdy coś tam się jej nie podobało, a jak zacząłem mówić o różnych różnicach między biblijna nauką, a nauką rzymskokatolicką oraz o różnych pseudo-chrześcijańskich rzeczach w rzymskokatolickim systemie to przyznawała mi rację. 

Na tym targu i w okolicach jeszcze miałem inne rozmowy - jedni nie byli za bardzo chętni słuchać, a inni wysłuchali i byli tacy którzy się zgadzali z tym co mówię. Sprzedawał ubrania pewien mężczyzna koło 40-50 lat - bardzo umięśniony. Rozmawiał chyba z człowiekiem z sąsiedniego stoiska. Miałem w sercu żeby z nim, nimi porozmawiać - sam kiedyś byłem zapatrzony w muskulaturę, chodziłem sporo 8 lat na siłownie. Ten człowiek jednak używał co chwilę wulgaryzmów w rozmowie z tamtym i śmiali się co chwile z czegoś o czym rozmawiali. Przez te wulgaryzmy miałem zamiar odejść, ale w sercu miałem, że jak ja nie spróbuję złożyć mu świadectwo to kto inny. Może to co powiem będzie ku jego zbawieniu, a sam przed nawróceniem używałem różnych wulgaryzmów. Podszedłem oglądając dresy które miał. Spytał czy w czymś pomóc. Odpowiedziałem, że dziękuję, że tylko przeglądam. Poprosiłem CUDOWNEGO DORADCĘ o pomoc i spytałem czy mogę coś im powiedzieć. Odpowiedzieli że tak. Zacząłem powiadać jak straciłem rękę, jak ZBAWIŁ mnie CHRYSTUS i że w NIM mam pokój ducha, siłę, moc - z NIM przejdę wszystko, ON prowadzi mnie do domu OJCA. Idę do domu OJCA a nie na sąd jak kiedyś. Ten umięśniony mężczyzna chciał mi pomóc - sięgnął do kieszeni i spytał czy potrzebuję jakichś pieniędzy. Odpowiedziałem że nie chcę pieniędzy, nic mi nie brakuje, że po prostu chciałem podzielić się świadectwem, że może to co powiedziałem przyda im się. Pożegnaliśmy się. Poszedłem dalej. Warto było spróbować rozmowy - warto było nie przekreślać [rezygnować z próby złożenia mu świadectwa] - tego człowieka z powodu jego wulgaryzmów. On jako jedyny z całego targu spytał mnie czy potrzebuję pomocy. 

Mogę wymienić może jeszcze mężczyznę i kobietę - sprzedawców ubrań którym podziękowałem za ich pracę mówiąc co by było gdyby nikt nie sprzedawał ubrań. Słuchali z wielką uwagą - ten pan w trakcie mojej mowy aż zdjął okulary przeciwsłoneczne. Zgodzili się z tym co mówiłem, miałem w sercu że poruszyło ich to co usłyszeli. Mam nadzieję w ZBAWICIELU że do dziś są poruszeni i będą do końca, idąc za NIM, pełniąc JEGO już wolę. 

Na lotnisko z targu miałem ze dwa kilometry. Wcześniej na internecie, na mapach satelitarnych widziałem jak tam dojść. Będąc na dworcu też tam wiedziałem jak pójść, ale będąc na targu poszedłem inną drogą która miała być bliższa, a okazało się że pogubiłem się. Jak mówi mój tata : "kto drogi skraca ten do domu nie wraca". CHRYSTUS jest JEDYNĄ DROGĄ do OJCA, więc kto tą DROGĘ  skraca, pomija ten na pewno schodzi na zabójcze manowce, idzie drogą wiecznej śmierci.

Upał, goniący mnie czas i zamiast spokojnego dojścia, pojawił się niepokój że nie wyrobię się na przylot mamy. Zacząłem pytać różnych osób i mówili mi że dobrze idę, ale nie do końca mieli rację, bo tory mnie oddzielały i nie wiedziałem czy przy tamtej drodze jest ścieżka dla pieszych. W końcu zawróciłem. Pytałem innych osób m.in. ojca który był z dziećmi na rowerach - przy okazji opowiedziałem o swoim wypadku i o swym zbawieniu. Ci ludzie też mi różnie tłumaczyli. W oddali zobaczyłem wejście na wiadukt, na ulicę biegnącą chyba w kierunku lotniska. W zaufaniu DOBREMU PASTERZOWI postanowiłem pójść tam. Był tam chyba park - dużo zieleni i szedłem, ale zmieniłem drogę na trochę okrężną bo widziałem dalej na ławce rodziców z małym synkiem, więc chciałem spróbować z nimi porozmawiać. Gdy przechodziłem obok powiedziałem "dzień dobry". Odpowiedzieli, a ja wskazałem na rękę i zacząłem opowiadać co mi się stało. Dalej przeszedłem do kluczowego tematu - tematu CHRYSTUSA PANA ZBAWICIELA w moim życiu. Słuchali z uwagą i zgadzali się ogólnie z tym co mówiłem, zgadzali się że rzymski katolicyzm a CHRYSTUS i JEGO nauka to dwa różne światy. Pożegnaliśmy się, a ja doszedłem do tego wiaduktu i okazało się że to jest ta droga którą miałem od początku iść. 

Trochę się pogubiłem chcąc skrócić sobie drogę, ale CHRYSTUS YHVH dał mi kolejną przy tym duchową lekcję, aby być czujnym i że nie zawsze pozornie krótsza droga jest krótsza i lepsza. Ludzie wskazujący mi drogę chcieli dobrze, ale w sumie każdy inaczej tłumaczył i ich rady nie były w sumie dobre. Zawierzajmy bezgranicznie CHRYSTUSOWI YHVH we wszystkim i wszystko, bo my ludzie jesteśmy omylni, zawodni. W dobrej wierze drugi człowiek poprowadzić na manowce lub do grzechu, więc wszystko badajmy z CHRYSTUSEM, wszystko sprawdzajmy z CHRYSTUSEM bo tylko ON i OJCIEC są nieomylni, wszechwiedzący,  niezawodni, doskonali. CHRYSTUS YHVH - DOBRY PASTERZ, ARCYPASTERZ jedynie może sprawić że nie zbłądzimy w tym życiu, nie będziemy wśród zwiedzionych i potępionych. 

 PAN obrócił to też ku dobru dla tych różnych osób. Części z nich mogłem przy okazji pytania o drogę powiedzieć coś o NIM. CHWAŁA DOBREMU PASTERZOWI, że jest z nami po wszystkie dni, na NIM można polegać. W NIM można mieć pokój ducha, opanowanie, a nie przerażenie, panikę itd.

Doszedłem na lotnisko zgrzany, spocony ale przed czasem. Miałem czas ochłonąć. Na lotnisku CHRYSTUS YHVH dał mi różne okazje do dzielenia się świadectwem o NIM w moim życiu. Przed wejściem na lotnisko dwóch młodych mężczyzn stało przy papierosie. Od tematu papierosa, poprzez wypadek, po świadectwo O ZBAWICIELU ANU który mnie zbawił i czyni dzieckiem BOŻYM. 

Na samym lotnisku nie było wiele osób, ale z kilkoma osobami oczekującymi jeszcze porozmawiałem o tym co zrobił CHRYSTUS w moim życiu. Również z kilkoma osobami ze służby celnej miałem okazję porozmawiać - zaczynając od podziękowania za ich dobrą, potrzebną racę na lotnisku i przechodząc dalej do tematu wypadku, tego jak zbawił mnie CHRYSTUS BÓG PRAWDZIWY. Mówiłem im też że ich praca nie jest lekka, ale mogą dziękować że mają dwie ręce - ja na ich miejscu nie mógłbym zapewne być w tej pracy. 

Paniom sprzątaczkom dziękowałem i też jednej mogłem powiedzieć swoje świadectwo zbawienia. Przy okazji bycia na lotnisku mogłem podziękować panu który pomagał dojść mamie. Rozmawiając z celnikami również przysłuchiwała się pewna pani i o jej minach widziałem że pozytywnie odbiera to co mówiłem. 

Mamie dzięki łasce CHRYSTUSOWEJ dane było cało i zdrowo dolecieć. Siedząc z mamą przy samym wyjściu gdzie wychodzą pasażerowie z samolotu na terminal, doczekaliśmy nawet momentu gdy wyszedł pilot samolotu. Od razu chciałem z nim porozmawiać ale szedł i rozmawiał chyba z drugim pilotem - właściwie panią pilot. Ta kobieta poszła dalej sama, a on stanął kilkanaście metrów dalej przy bankomacie. Podszedłem do niego i podziękowałem za jego pracę, że dzięki BOGU dane mu było dowieźć pasażerów m.in. moją mamę. I jemu mówiłem że jego praca nie jest lekka, ale dobra, no i że może dziękować BOGU że ma obydwie ręce, bo ja nawet gdybym chciał to pewnie nie mógłbym być pilotem. Stał przy tym bankomacie i miał jakieś problemy z jego obsługą, ale słuchał mnie i coś tam wspominał że jedną ręką chyba mógłbym prowadzić mniejsze, niepasażerskie samoloty. Odpowiedziałem że nie ciągnie mnie do samolotów, tylko tam wspomniałem przy okazji jego pracy. Opowiedziałem mu jeszcze o tym jak CHRYSTUS mnie zbawił, z czego mnie wyciągnął i że nie jestem ani Świadkiem [Strażnicy], ale i nie idę za rzymskim katolicyzmem, bo czytając Biblię i porównując do rzymskiego katolicyzmu widzę dwa różne światy. Sporo mogłem mu powiedzieć bo miał jakieś problemy z tym bankomatem. Nie wierzę że potrafi obsługiwać samolot pasażerski, a tu nie wiedział jak obsłużyć bankomat 😊😊. Miał minę jakby był  czymś zaskoczony przy tym bankomacie - może sam CHRYSTUS WSZECHMOGĄCY na chwilę coś zrobił z tym bankomatem, abym miał dłuższą możliwość rozmowy. Gdy mówiłem że nie chciałem przeszkadzać, to mówił że "nie, nie przeszkadzam" ale dalej zaoferowany był tym bankomatem, więc mimo wszystko wierzę że potrzebował tej rozmowy. Nie spodziewałem się że z pilotem będzie mi dane rozmawiać i mówić do niego o świadectwie swojego zbawienia. WSZECHMOCNY CHRYSTUS potrafi nieskończenie więcej niż to o co prosimy lub o czym myślimy, więc bądźmy czujni, gotowi w każdy czas i w każdych okolicznościach aby być światłem, pełnić JEGO wolę, być MU posłusznymi, użytecznymi.  W końcu podszedł jakiś człowiek do pilota, pożegnałem się i wróciłem do mamy. 

A wcześniej jeszcze mogłem podzielić się świadectwem z konduktorem pociągu który podjeżdża na lotnisko. Akurat stał, czekał gdy byłem przed terminalem. 

Przed 15:00 ten człowiek z rodziny wraz z tatą cało, zdrowo dzięki CHRYSTUSOWI YHVH dojechali do nas na lotnisko i WSZECHMOCNY CHRYSTUS dał łaskę bezpiecznego powrotu do domu. Warto było okazać miłość agape mamie - nie zostawić jej samej na lotnisku. Ma ponad 70 lat, problemy z chodzeniem. CHRYSTUS YHVH dał mi różne lekcje duchowe, dał mi rozmawiać o NIM, o JEGO zbawieniu w moim życia z wieloma różnymi osobami. Przy okazji synowskiego obowiązku wobec mamy - PAN ZBAWICIEL był ze mną cały czas i dał mi swoje błogosławieństwo. CHWAŁA za wszystko i zawsze BARANKOWI  YHVH oraz BOGU OJCU. Tylko IM dwóm, bo poza NIMI  DWOMA nie ma żadnej innej jeszcze osoby YHVH.

===================================

Przy okazji tego wpisu jeszcze podzielę się dwoma świadectwami z ostatnich dni. Parę dni temu będąc na modlitewnym porannym rozruchu w parku spotkałem pewnego mężczyznę. Jest chyba z mojego rocznika - ma 36 lat ale wygląda na o wiele starszego. Wyłysiały, siwy. Jego imprezowy styl życia zapewne oprócz genetyki dołożył coś swoim imprezowym - alkoholowym stylem życia. Ma problemy z alkoholem - ale korzeniem jest brak zbawienia, brak CHRYSTUSA PANA ZBAWICIELA w NIM. Alkohol to tylko próba ucieczki, zapomnienia o swej beznadziei, pustce. Opowiedziałem mu swoje świadectwo, zaproponowałem że dam mu nowy testament ale on mówił że chyba ma w domu, tylko czasu nie ma na to. Czasu ma wiele, tylko marnuje go w gonitwie za grzechem, pożądliwościami, marnościami. Gdy powiedziałem że będę się za nim modlił i to nie raz ale będę chciał pamiętać o nim codziennie i że poproszę innych o modlitwy za nim, to był tym poruszony pozytywnie. Tak więc proszę was o modlitwy za nim. Ma na imię Emil. 

Kawałek go podprowadziłem rzez park i wracając spotkałem grupkę niepełnosprawnych osób - lekkie chyba umysłowe mieli opóźnienie, przy najmniej część z nich taka mi się wydawała. Ci z którymi rozmawiałem byli jakby dziecinni, a mieli w okolicach 20 lat. Jednak pozytywnie odebrali to c im mówiłem o CHRYSTUSIE, o swoim zbawieniu i nawet pozytywnie odebrali gdy wskazałem na różnice między nauką CHRYSTUSA, nauką biblijną a naukami rzymskiego katolicyzmu. 

Również kilka dni temu spotkałem dwie niepełnosprawne osoby. Najpierw byłem zapłacić rachunki domowe. Przyszła pewna ani którą znam ze sklepu i okazało się że śpieszy się do pracy i do chyba sędziwej mamy. Zaproponowałem jej że zamienimy się miejscami - ja staną końcu kolejki, a ona wejdzie na moje miejsce. Zgodziła się, a ja przy tej okazji mogłem powiedzieć jej i obok siedzącym paniom o swoim wypadku i o tym jak ZMARTWYCHWSTAŁY mnie zbawił. Jedna z pań była chyba zadziwiona że przepuściłem inną osobę a poszedłem za nią na koniec kolejki. Ta zadziwiona nie powiedziała dzień dobry gdy przyszła, miała słuchawki na uszach gdy siedziała. Jakaś zdawała mi się pogubiona w swych grzechach i w złym stanie psychicznym. Może przez moją osobę PAN da jej coś do przemyślenia, do refleksji ku zbawieniu. 

Tak więc musiałem poczekać jeszcze pewnie - kilka czy kilkanaście minut na swoją kolei, ale warto było. Dałem dobre świadectwo, okazałem miłość agape tej pani ze sklepu, a gdy już opłaciłem w końcu swoje rachunki spotkałem blisko tego miejsca dwie niepełnosprawne osoby. Byli w wieku gdzieś 40-45 lat - kobieta i mężczyzna. Możliwe że byli parą, bo trzymali się za ręce, ale może on jej po prostu pomagał, bo miała wielkie problemy z chodzeniem. Ta kobieta miała jakaś bardzo poważną chorobę - nie wiem jak się nazywa jej choroba, ale była bardzo niska, była cała powykrzywiana. Głos miała skrzypiący. Mój brak ręki wydawał mi się drobiazgiem w porównaniu do jej stanu. Nie wiedziałem jak porozmawiać, a nie chciałem jej urazić, a i myślałem że może jest zła, zagniewana na BOGA. orosiłem CHRYSTUSA YHVH o prowadzenie, mądrość i poszedłem za nimi. Doszli do samochodu, a gdy przechodziłem obok nich - zobaczyłem że ten ich samochód jest na lubelskiej rejestracji : "LU". Bez namysłu gdy zobaczyłem rejestrację  - wierzę że CUDOWNY DORADCA dał mi właściwe słowo - powiedziałem do nich : "widzę że państwo mają samochód na lubelskich numerach, a ja z Lublinem miałem sporo wspólnego. Po wypadku leżałem w Lublinie w szpitalu. Szpital to nie jest miłe miejsce, ale BÓG posłał mnie do dobrego szpitala. Leżałem na Jaczewskiego".   Dalej zacząłem opowiadać o wypadku i jak CHRYSTUS mnie zbawił jeszcze przed wypadkiem i że w NIM mam pokój ducha, siłę, idę z NIM do wspaniałego domu OJCA. Widząc wielką niepełnosprawność tej kobiety, chciałem ją pocieszyć i pokazać nadzieję - powiedziałem że będę miał nową rękę, że zbawieni będą mieć nowe wspaniałe ciała w których nie będzie żadnych chorób, wad, śmierci. Tam gdzie będą zbawieni nie będzie zła, śmierci, łez, niesprawiedliwości jak w tym świecie.  

Obydwoje słuchali mnie z uwagą, a gdy wspomniałem o różnicach między CHRYSTUSEM, JEGO nauką a rzymskim katolicyzmem to zgodzili się ze mną. Wierzę że PAN dał mi im powiedzieć odpowiednie dla nich, dobre dla nich na ten czas, potrzebne im słowa ku pociesze i ku zbawieniu. PAN ich postawił na mojej drodze - gdybym nie przepuścił w kolejce tej ani ze sklepu, to nie spotkałbym ich. PAN dał mi przepuścić tą kobietę, a później we właściwym czasie postawił mnie i tych ludzi w tamtym miejscu. Minutę wcześniej lub minutę później i nie spotkalibyśmy się. PAN gdy czynimy JEGO wolę, gdy MU ufamy i prosimy GO - wierzę że kieruje nogami, ale również daje właściwe słowa, właściwe zachowanie. 

Proszę o modlitwę za tymi wszystkimi osobami z którymi CHRYSTUS YHVH kiedykolwiek dał i jeszcze da mi rozmawiać, aby te osoby uwierzyły MU, w pokucie serca przed NIM dostąpiły zbawienia i prowadziły życie godne BOGA YHVH, żyli już dla JEGO woli i wytrwali w tym do końca ku chwale OJCA YHVH i BARANKA YHVH. Ku chwale tylko ICH DWÓCH, bo nie ma innej osoby YHVH poza osobami ICH DWÓCH. 

Prowadź CHRYSTE PANIE ZBAWCO - kieruj moimi nogami i udzielaj mi odpowiedzi języka, udzielaj właściwego zachowania aby to wszystko było dobrym, odpowiednim świadectwem dla ludzi i przynosiło chwałę BOGU OJCU oraz TOBIE PANIE ZBAWCO. Tylko WAM DWÓM, bo wszystko co dobre jest darem waszej łaski. ... "Serce człowieka obmyśla jego drogę, lecz PAN kieruje jego krokami" - Księga Przysłów Salomona 16:9 _________ "PAN kieruje krokami męża; jakże może człowiek zrozumieć swoją drogę?" - Księga Przysłów Salomona 20:24 __________ "Pan kieruje krokami męża, Wspiera tego, którego droga mu się podoba" - Księga Przysłów Salomona 37:23 ____________ "Rzeczą człowieka są rozważania serca, lecz od PANA pochodzi odpowiedź języka." -  Księga Przysłów Salomona 16:1 BW..... "W człowieku są zamysły serca, ale odpowiedź języka jest od PANA" - UBG

PAN JEZUS nadal czyni cuda uratowany spod TIR-a część 4 uwolnienie z niewoli m.in : lęków stresu depresji nałogów beznadziei kompleksów głodu miłości" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/06/pan-jezus-nadal-czyni-cuda-uratowany.html

"Cudowna prawda w ostatnim zdaniu Biblii Objawienie Jana 22:21 - Ewangelia Prawdziwej Łaski część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/08/cudowna-prawda-w-ostatnim-zdaniu-biblii_31.html

"Dlaczego w rzymskim katolicyzmie nie ma Jezusowego pokoju ducha - Mam już dzisiaj życie wieczne część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/07/dlaczego-w-rzymskim-katolicyzmie-nie-ma.html

"Zakaz rozwodów. Tylko śmierć kończy małżeństwo kocia łapa grzechem część 5 - małżeństwa Samarytanki z 4 rozdziału Ewangelii Jana" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/08/zakaz-rozwodow-tylko-smierc-konczy.html

"polityczna pajęczyna w którą wpadły miliardy ludzi część 2 - miliony Polaków w pułapce ty też ?!" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019/10/polityczna-pajeczyna-w-ktora-wpady.html

"Chrześcijański pacyfizm wiernym naśladowaniem Jezusa Zbawiciela część 2 - odmowa brania udziału w przyszłej wojnie światowej" - https://mieczducha888.blogspot.com/2018/11/chrzescijanski-pacyfizm-wiernym_27.html

Biblijny kondycjonalizm : "Biblijna prawda o życiu po zmartwychwstaniu a nie po śmierci - mit nieśmiertelnej duszy w kościołach część 14 : kondycjonalizm i anihilacjonizm a nie nieśmiertelna dusza i nieskończone cierpienia gehenny" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/05/biblijna-prawda-o-zyciu-po_14.html

Biblijny anihilacjonizm : "Piekielne bluźnierstwo i kłamstwo kontra biblijna prawda kondycjonalizmu i anihilacjonizmu część 3 piekielny grzech wielu chrześcijan gorszy niż grzech Halloween" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/10/piekielne-bluznierstwo-i-kamstwo-kontra.html

Biblijny binitarianizm :  "Biblijny binitarianizm prawdą - dlaczego trynitarianizm i unitarianizm są błędnymi skrajnościami część 20 Biblijne dowody że Malak YHVH to bezpośrednia teofania YHVH a nie pośrednia przez stworzenie" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021/02/biblijny-binitarianizm-prawda-dlaczego_11.html
  ........... Chwała OJCU oraz BOGU PRAWDZIWEMU JEZUSOWI CHRYSTUSOWI, PANU ZBAWCY YHVH np.  - Ewangelia Jana 1:1, 20:28, 1 Jan 5:20, Objawienie 5:13, 1 Koryntian 8:5-6 i wiele innych .... Charis2007@wp.pl ... 07.07.2021 Puławy , Dominik Marzec



2 komentarze:

  1. Czy spotkałeś się z agresją, szyderstwem itp zachowaniem podczas rozmowy o Jezusie, dawania świadectwa innym ludziom?

    Ja mam fobie społeczną i odkąd narodziłem się na nowo w Jezusie Chrystusie to tylko z kilkoma alkoholikami rozmawiałem o Jezusie, czuję się słaby psychicznie, brak pewności siebie, mam naprawdę wrażliwy charakter i jeśli ktoś na moje świadecteo zareagował z szyderstwem, agresją to bym mocno psychicznie oberwał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem różne słowne agresje, szyderstwa czy ogólnie przykre słowa. Na początku mocno mnie to dotykało, dziś dzięki łasce CHRYSTUSA o wiele lepiej znoszę ewentualne złe zachowania wobec mnie. Ważne co CHRYSTUS AN ZBAWICIEL o mnie sądzi i mimo wszystko mam miłować tych ludzi, bo są w ciemności, w niewoli grzechu. Nasza osoba nie jest ważna abyśmy skupiali uwagę na sobie - mamy skupiać się na BOGU OJCU i ZMARTWYCHWSTAŁYM WSZECHMOCNYM CHRYSTUSIE dla których warto wszystko znosić i żyć na ICH chwałę, okazując ICH miłość, ICH dobroć wszystkim - również tym którzy postępują agresywnie szydzą z nas. CHRYSTUS człowiek też tego doświadczył w ogromnie większym stopniu niż wszyscy inni, więc rozumie nas, współczuje nam więc śmiało polegajmy na NIM, rośmy GO aby nas umacniał, prowadził abyśmy nie dali się nikomu, niczemu zgasić.

      Patrzmy na to kim jest nasz OJCIEC i PAN ZBAWICIEL - uczmy się odwracać skupienie na sobie, a uczmy się skupiać na NICH. Stara natura ciągnie do skupiania się na sobie, ale musimy to krzyżować i skupiać się NA OJCU i BARANKU. Przykro się robi gdy widzimy źle postępujących ludzi, ale i oni mogą być zbawieni, zmienieni więc bądźmy dzielni, mężni. Życzę ci, sobie, nam wszystkim abyśmy byli mocni w CHRYSTUSIE, mieli JEGO śmiałość, odwagę, nie rozczulali się nad sobą, nie brali do siebie złego traktowania jakiego może doznajemy od jakichś ludzi. Niech ZBAWCA raczy nam umacniać, sprawiać że będziemy niezłomnymi, mężnymi, dobrymi świadkami ... "Miej nadzieję w Panu! Bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne! Miej nadzieję w Panu!" - Psalm 27:14

      , wszelkich łask, błogosławieństw, właściwych darów od CHRYSTUSA YHVH abyś szedł wąską drogą pełnienia JEGO woli i przynosił wielką chwałę JEMU oraz BOGU OJCU
      pozdrawiam Dominik

      Usuń